O Kazimierzu, cz. II – Michał Baliński
Fragment „Wspomnienia jednego dnia wędrówki po kraju”.
Fragment „Wspomnienia jednego dnia wędrówki po kraju”.
Artykuł opublikowany w Wiadomościach Literackich w 1939 r.
W tym specjalistycznym tekście znajdują się nie tylko informacje o lokalnych mrówkach, ale i szereg wiadomości o właściwościach gleb, roślinach…
W artykule zawarto m.in. tekst historyczny z roku niedługo po wojnach szwedzkich nastałym.
W 1940 r. rodzinę P. Kowalczyków wysiedlono z rodzinnej wsi i przywieziono do Kazimierza. Zamieszkali u Państwa Wolnych na Szkolnej.
Rzecz działa się dnia maja 20, Roku Pańskiego 1644.
Fragment artykułu z 1927 r., opublikowanego w Dwutygodniku Krajoznawczym Ilustrowanym Ziemia.
Artykuł z Przekroju – nr 2836 (28/1999)
Przedmowa prof. Tadeusza Pruszkowskiego, okładka rysunku Edmunda Johna. Wydano nakładem Autora – Radom 1933
Zanim przejdę do opisu ras cudzoziemskich, chcę zwrócić szczególniejszą uwagę na nasz materjał krajowy…
Malarz i fotograf, swoje prace wystawiał bardzo rzadko. Na odwrocie jego kazimierskich pocztówek deskrypcja – reprodukcja wzbroniona”. Ale zdjęcia obejrzeć trzeba. Są piękne.
„Nigdy nie widziałem takiej nędzy – rynsztoków, rozklekotanych drewnianych domów powyginanych w fantastyczne kształty i tak niewiarygodnie obdartych ludzi.”
Bywał w Kazimierzu. Malował Kazimierz. Miał przed sobą obiecującą przyszłość – miał ją do 1942 roku. Zabili go w Treblince. Zabili wszystko, co miał jeszcze zrobić.
Lista grzybów – pasożytów atakujących lokalne uprawy w latach 1921-1923. Tekst dla specjalistów, laikom zaś dający wyobrażenie o jednym z problemów nękających miejscową ludność.
W 1958 roku przyjechał do Kazimierza, by rysować, malować i szkicować.
To nie jest wspomnienie doniosłego wydarzenia historycznego. To migawka z dawnej codzienności.
Nie tylko „ojciec”, ale i nestor, filozof i teoretyk fotografii, którego oku nie umknął Kazimierz.
Lubelski fotoreporter, jego autorstwa są nie tylko „migawki z ulic” Lublina, ale i zdjęcia kazimierskie.
Tekst Niemojewskiego napisany został na podstawie historycznych dokumentów i jako taki wydaje się być wiarygodnym źródłem przyszłych dociekań.
„Co do malowniczości, to opisywanym tu miejscowościom przyznać należy pierwszeństwo przed innemi w kraju. Nigdzie nie znajdziemy tak pięknych wzgórz, jak pod Kazimierzem.”
Przewodnik turystyczny z opisem miasta, zabytków i letniska, z reklamami, z fotografiami i z tym, co turyście z roku około 1930 było niezbędnym.
Pod te czasy był w królestwie
możny jeden pan w jestestwie
dostatkami znakomity,
a ród jego należyty:
wzeszedł on z Napiwów domu.
Dom ten nigdy nie znał sromu,
póki Maćka czyn niesławny
hańbą okrył ród poprawny…
Notatka z Albumu pisarzy polskich, 1898, Zebrał i objaśnił Stefan Demby. Illustrował Henryk Piątkowski. Skład główny w Księgarni Gebethnera i Wolffa w Warszawie.
Wzmianka z „Pamiętników”, Rok Pański 1667, z przypisem współcześniejszym n.t. Kazimierza: „Kazimierz Dolny nad Wisłą w wojew. lubelskiem, zwany dawniej małym Gdańskiem, ożywiony punkt handlowy, z śpichrzami na zboże, dziś ruiny.”
„Wspomnienie jednego dnia wędrówki po kraju”, 1841 – fragmenty.
Najpierw chciałem być malarzem…
Piękną staropolszczyzną Janowiec opisany przez Michała Balińskiego, napomknięty też Kazimierz.
„Na prawym brzegu Wisły, 36 wiorst od Lublina, a 132 wiorsty od Warszawy, wznosi się na stromem, górzystem wybrzeżu miasteczko Kazimierz Dolny.”
Wstęp, będący zasadniczo przypiskiem w monografii Józefa Czekierskiego „Kazimierz Dolny” przynosi nie tylko wiadomości o Autorze, ale i o historii samej publikacji. Są tu też i perełki historyczne nadmieniane przez samego Sokołowskiego…
Zmarły w kwiecie wieku, u progu obiecującej kariery, Czekierski jest autorem monografii pt. „Kazimierz Dolny” – jednego z najcenniejszych źródeł wiedzy o Kazimierzu Dolnym.
Nie udało się nam – póki co – dotrzeć do informacji o kazimierskim epizodzie z życiorysu Aleksandra Manna, którego owocem jest cykl rysunków. Jeśli tylko znajdziemy jakiekolwiek bliższe wiadomości – podzielimy się.
To nieprawda, że legenda o tzw. „kogucie kazimierskim” jest stara jak miasto. Bułki w kształcie koguta robił jeszcze przed wojną Pan Hemperek, potem Pan Rokita, ale sława koguta urosła wraz z działalnością Pana Sarzyńskiego.
Przekrój, nr 2534 (03/1994)
Wojtek – człowiek legenda, chodząca biblioteka anegdot i powiedzonek, które przyswajał i zaraz traktował jak własne prawie każdy, kto go spotkał. Malarz, gawędziarz, bohater i twórca zarazem kazimierskiej historii.
Kiedy moi znajomi i przyjaciele kazimierscy pytają mnie, kiedy z powrotem na stare lata ściągnę do Kazimierza jestem w kłopocie…
W Kazimierzu spędziłam swoje pierwsze osiemnaście lat życia. W tamtym okresie nie wyobrażałam sobie możliwości istnienia poza moim ukochanym miasteczkiem.