W Lidze Kobiet
Waldemar Siemiński
opowieści
Liga Kobiet, zespół muzyczny
„(...) chodzimy do Domu Kultury. Profesor muzyki prowadzi tu chór Ligi Kobiet; piosenki zapisujemy w zeszytach. Układam wiersze. Na imieniny sióstr, o Laźmierzu, z przeróżnych okazji. Zapisuję je. Wiersz „Prababka" wstałam i powiedziałam na herbatce w MDK-u.
Chociaż stara jestem, to o tym nie myślę, Poruszam się z gestem, ubieram się ściśle. Obcas na ulicy, odpoczynek w kapciach, Lat mi nikt nie liczy, chociażem prababcia.
Ząbki, ciemne włosy I uśmiechy huczne, Delikatny głosik, A to wszystko sztuczne.
Wszędzie jeszcze bywam, Najwięcej w kościele, Młodą się nazywam, Tylko lat za wiele.
Nie smucę się z tego, Bo mam w sercu wiarę, Ducha mam młodego, Chociaż serce stare.
Śmiali się. Szybciutko wyszłam i za drzwiami wyjęłam z ust sztuczną szczękę, a na głowę nałożyłam chusteczkę zawiązywaną pod brodą. Kobiety się skrzywiły i zamilkły, mężczyźni się uśmiechali. Posiedziałam tak chwilę i delikatnie, zasłaniając usta ręką, z powrotem założyłam szczękę i ściągnęłam chusteczkę. Zaczęły się siostry śmiać. Ja z nimi.
Innym razem próba chóru została całkowicie zerwana, gdy zjawił się na niej Murzyn z Prawdziwą Damą z wielkiego świata. To była sensacja! A to my z Tośką przebrałyśmy się - ona w czarną pończochę, a ja w taka suknię, jaką tylko raz, jedyny raz widziałam u mamy. Z pamięci ja szyłam."

Liga Kobiet, teatr