Jagiellońskie arrasy
Bluszcz 1922 r.

W rzadkiem dziełku Stanisława Orzechowskiego wydanem w roku 1553 pod tyt.: Panegyricum Nuptiarum Sigismundi Augusth poświęconem uroczystości ślubu Zygmunta Augusta z Katarzyną Austryacką, przechowywanem ongi w bibliotece puławskiej, mieści się pierwsza dokładniejsza wzmianka o gobelinach, szpalerach, zwanych po włosku Arazzi, któremi pokryte byty ściany sypialni królewskiej i innych okazalszych komnat na Zamku królewskim w Warszawie.

Julian Ursyn Niemcewicz w tomie V-ym Zbioru pamiętników historycznych o dawnej Polsce, wydanym w roku 1830 w Puławach, a zawierającym pomieniony opis Orzechowskiego, zamieścił był na str. 337 dopisek odnoszący się do gobelinów zamkowych, z nadmienieniem: „Bóg wie, gdzie się podziały… Ostatnie szpalery, którem ja jeszcze za Stanisława Augusta widział, wyrażające potop w roku 1794 zabrane i wywiezione z kraju”.

Po latach 128 od ostatniego rozbioru Rzplitej, doczekało się żyjące pokolenie pociechy, iż owe szczątki dawnej okazałości Zamku królewskiego i Wawelu, zagrabione ongi przez najeźdźców, powróciły do kraju i że można obecnie podziwiać naocznie i cieszyć się nadzieją że ujrzymy je wkrótce rozwieszonemi w części na Zamku warszawskim, w części zaś odesłałanemi do Krakowa, aby zajęły ściany Wawelu, skąd je ręka grabieżców usunęła i odesłała do Ermitażu petersburskiego, lub też do moskiewskiego Kremlu.

Ów pomyślny rezultat traktatu ryskiego zawartego w roku 1921 z bolszewikami starała się Delegacja nasza w Moskwie urzeczywistnić odzyskaniem, pomimo oporności i złej wiary komisarzy bolszewickich, znacznej części dobytku narodowego. Pomocnymi w tej mierze są obecnie rzeczoznawcy nasi na Zamku królewskim, którzy odesłane już do Warszawy gobeliny umiejętnie segregują i możliwie do pierwotnego doprowadzają stanu.

Dla miłośników starożytności pragnących obeznać się dokładnie z historją wyrobu gobelinów wystarczy powołanie się teraz na dzieła zawierające szczegółowy opis źródeł dotyczących losów szpalerów, czyli arrasów, staraniem królów dynastji jagiellońskiej do Polski sprowadzonych. Są niemi, między innemi: Ojczyste spominki Ambrożego Grabowskiego (Kraków 1845 Tom 1, 328 i nast.) oraz Wiadomości tyczące się przemysłu i sztuki w dawnej Polsce Juljana Kolaczkowskiego (Kraków, 1888 r. str. 181 i nast.)

Dla potrzeb szerszego koła czytelników wystarczy na teraz spożytkowanie informacji, zawartej w dziełku Orzechowskiego z roku 1553, a zatem z czasu, gdy przed 369 laty, zabrane z Polski po ostatnim rozbiorze kraju gobeliny, zdobiły ściany Zamku królewskiego.

Pierwsze u wezgłowia łoża królewskiego rozwieszone szpalery, arrasy, wyobrażały „szczęśliwość pierwszych rodziców naszych” Adama i Ewy. Na drugiem polu przedstawioną była jabłoń z „obłudą węża i ciekawością Ewy, oraz grzech Adama”. Trzecie pole wyobrażało „wygnanie z raju Adama, trwogę Ewy i zapalczywość zagniewanego Boga”. Czwarte – „żal i boleść rodziców naszych. Nieszczęśliwy Adam okryty skórą, wypędzony z raju, ziemię lemieszem rozdziela, Ewa zaś upokorzona z dwoma niemowlętami u łona, około ubogiej krząta się lepianki”. Na piątem polu „przyjemna Bogu ofiara Abla, Kain z zawiści i gniewu kąsający swą rękę”. Na szóstem „rzucający się bezbożny Kain na brata Abla”. Na siódmem: z otwartego nieba spoziera Bóg zagniewany na broczącego w posoce trupa Abla”. Na ósmem: „zbrodnicze niegodziwego Kaina potomstwo”. Na dziewiątem przedstawiony co Bóg, mściciel zbrodni, zapowiadający Noemu potop, który miał występne plemię wygubić. Takie byty szpalery w pokoju sypialnym królewskim.

W pokojach dalszych rozwieszono szpalery wyobrażające „rozmowę Mojżesza z Faraonem, przejście przez morze czerwone, danie 10 tablic i wojnę z Amalachitami”. W sali poprzedzającej przedpokój do sypialni, widziano „Boga dającego Noemu przepisy względem budowania korabia”. W następnym pokoju przedstawiały szpalery budowę korabia „tak miernie, iż zdawało się, żeś słyszał młoty kowali i uderzenia siekier ciesielskich”. W trzecim – Noe gromadzi do korabia rozmaite zwierzęta i żywność dla nich. W czwartym – otwarte okna niebios, lejące się deszczu powodzie, z piorunami i grzmotami, przerażającemi trwogą, obalającemi na ziemię bezbożne plemię Kaina”. W piątym pokoju – „ukojone morze i opadłe wody, wznoszące się z ołtarzów płomienie, nakoniec ubłagane bóstwo”. W szóstej komnacie – „dziękuje Noe Najwyższemu, tęcza jaśnieje na niebie, znak obietnic Boskich”. „Takie były owe – nadmienia Orzechowski – sztuką i bogactwem nieporównane szpalery”.

Całość ich stanowiła kolekcję złożoną z 156 sztuk. Czujnie strzegły ich za czasów Rzplitej sejmy, czego dowodem były drobiazgowe ich sprawozdania i stale powtarzane opisy. Nie ustawała owa czujność ze strony badaczy polskich już nawet po dokonanej grabieży arrasów. Lecz dopiero po obaleniu rządów caratu możliwem się stało bliższe zbadanie części kollekcji staraniem dyrektora A. Czołowskiego, który swój opis za rządów Kiereńskiego w r. 1917 złożył ówczesnemu Prezesowi Komisji likwidacyjnej dla spraw b. Królestwa Polskiego, Alexandrowi Lednickiemu. Opis ów w roku 1921 delegacja polska w Moskwie należycie uzupełniła i dzięki jej zabiegliwości, posiadamy w Warszawie, z takim trudem odzyskaną przynajmniej większą część drogocennych arrasów.

Dla pragnących bliżej się obeznać z trudnościami, jakie miała do zwalczenia Delegacja nasza, zanim mogła dojść do względnie pomyślnego w sprawie tej rezultatu, oraz mieć przed oczyma odtworzony fotograficznie szereg kilku obrazów z kolekcji „Potopu” dostatecznem będzie odczytanie interesującego sprawozdania D-ra Marjana Morelowskiego, ogłoszonego w 31 numerze Tygodnika Ilustrowanego z roku bieżącego.

Alexander Kraushar

Bluszcz, nr 32 (1922 r.)

Czytaj: Skarby wawelskie w Kazimierzu