O barwnym filmie z czasów wojny
Tadeusz Michalak

Tadeusz Michalak

Uwagi do barwnego filmu z Kazimierza, Dęblina i Puław, nakręconego przez Niemców w czasie II wojny światowej.

Na początku filmu pokazuje się Wisła oglądana z pociągu przemierzającego kolejowy most w Dęblinie. Bujna zieleń i wysoki stan wody w rzece pozwalają przypuszczać, że jest koniec czerwca albo początek lipca. Późniejsze fragmenty wskazują, że dzieje się to w 1940 roku.

Pociąg wiezie niemieckich żołnierzy. Jedzie od strony Radomia. Bardzo możliwe, iż podróż skończyli w Dęblinie, a do Kazimierza przyjechali ciężarówkami. Migawkowo pokazany jest stalowy most w Puławach i drogowy wjazd na ten most. Kilka ujęć poświęcono też częściowo zniszczonemu żelbetowemu mostowi, który znajduje się w trudnej do zidentyfikowania miejscowości.

Dalsza część filmu poświęcona jest tylko Kazimierzowi. Otwiera ją widok szkoły przy ul. Lubelskiej. Szkoła zaprojektowana w latach 20-tych przez Karola Sicińskiego, to monumentalna, nieotynkowana wtedy kamienno-ceglana budowla.

Gmach szkoły pokazany od strony miasteczka. Widać, że nie istnieje już kamienny mur oddzielający teren szkoły od starego cmentarza żydowskiego. Na zdjęciach obszar cmentarza jest rozkopany i splantowany.

Dalsze zdjęcia pokazują żołnierzy niemieckich zwiedzających miasteczko. Widać kamienice przybyłowskie, basztę, zamek, tyły Kamienicy Gdańskiej, fragment podwórka przy dawnym dworze cadyka..

Operator skwapliwie unika pokazywania mieszkańców. Przypuszczam, że film ten mógł być nakręcony dla celów propagandowych. Może o tym świadczyć ujęcie z kobietami i bukietem kwiatów.

Zupełnie inny Kazimierz pokazują wykonane w tym samym czasie czarno – białe fotografie wykonane przez stacjonujących w Kazimierzu albo w Bochotnicy Niemców. Widać na nich nie tylko wojsko, ale i mieszkańców Kazimierza. Pokazano targ na rynku, pogrzeb, Wisłę i statek, a przede wszystkim kazimierskich Żydów, jeszcze nie zamkniętych w getcie, ale już z opaskami na rękawach.

Fotografie te kilka lat temu pokazały się na Allegro, ale ceny poszczególnych egzemplarzy przekraczały pięćset złotych i zostałem przelicytowany.

Końcowa część filmu oprócz musztry pokazuje intensywne prace ziemne. Bez trudu można określić, że miejscem tych prac jest Stary Kierkut przy Lubelskiej. Widać jedynie mur otaczający cmentarz. Nie widać macew, gdyż wcześniej zostały użyte jako bruk na podwórzu magistratu, klasztoru i domu burmistrza. Prace prowadzone są szerokim frontem. Teren formowany w regularne tarasy. Pracują żołnierze i chyba jakieś jednostki pozamilitarne.

Zastanawiam się, czy w ogóle ma sens dochodzenie, jakie niemieckie formacje przebywały wtedy w Kazimierzu. Dla mnie byli to przede wszystkim okupanci zabijający ludzi i niszczący naszą ziemię.

Dewastacja kazimierskiego kierkuta dokonana przez Niemców miała dla nich aspekt ideologiczny i praktyczny. Ideologią było niszczenie miejsca świętego dla Żydów, jakim jest miejsce ich spoczynku. A cel praktyczny to przygotowanie terenu dla zbudowania obozu wojskowego, w którym skoszarowani byli żołnierze w oczekiwaniu na czerwiec 1941 roku, kiedy to okupanci ruszyli na Związek Sowiecki.

Nie wiem, jak wyglądał ten teren po ustawieniu baraków zbudowanych z drewnianych elementów prefabrykowanych. Przypuszczam, że w dolnej części stały co najmniej cztery baraki.

Od dawnego mieszkańca ul. Lubelskiej, Pana Kowalskiego, który wyprowadził się do Gorzowa Wielkopolskiego dowiedziałem się, że na największym górnym tarasie znajdowała się kantyna. Niektórzy chłopcy z Kazimierza prowadzili z żołnierzami handel wymienny. Niemców najbardziej interesowało prawdziwe masło, za które dawali czekoladę i pomarańcze.

Obok kazimierskiego zgrupowania podobne znajdowało się na błoniach w Bochotnicy. Jak już pisałem, obydwa obozy zostały zdemontowane po ataku na wschód. Z kazimierskiego został tylko szalet, który do 57 roku służył szkole, i w którym moi starsi koledzy utopili kiedyś wykradziony dziennik lekcyjny.