O „Albumie Kazimierskim”
Waldemar Siemiński
O filmie Tadeusza Pałki pt. „Album Kazimierski” i jego kazimierskiej projekcji
19 lutego, w piątek wieczorem, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Dolnego odbył się w Miejskim Domu Kultury pokaz filmu Tadeusza Pałki „Album Kazimierski”. Ten około godzinny dokument widziałem już kilka razy. Zimą 2010 roku, gdy poprzez długotrwałe śniegi i mróz natura wyraźnie nam przypomniała, że nadal jesteśmy jej częścią, patrzyłem na Album inaczej niż zwykle. Tak to prawdziwy dokument, w którym pokazano współczesne, aktualne życie szczególnego miasteczka nad Wisłą. Jest jednak ten film czymś więcej. Pomysł , żeby pokazać jak na puls miasta wpływa dobowy rytm życia- ranek na pustym rynku i noc zaplątana w gałęzie krzaków i drzew, których pełno dookoła…, dążenie do uchwycenia wpływu na miasto i jego mieszkańców zmienności pór roku – wiosennego kwitnienia i wezbrania wód czy zimowego uśpienia… przywoływanie i zaklinanie odwiecznych sił kosmicznych i boskich przez organistów miejscowych świątyń i, zgodnie z ich zawodem, odtwarzanych w starych, liturgicznych pieśniach…
… wspominanie wędrujących w zaświatach duchów odeszłych mężów przez owdowiałe stare kobiety i to stałe, nieustające ciśnienie historii odbijające się tu niemal na wszystkim (o czym przez cały film dialogują Pałka i Tadeusz Michalak ) – to wszystko odsyła w tym filmie w inny wymiar, znacznie szerszy i pojemniejszy niż aktualność zwykłego, przeciętnego filmu dokumentalnego.
Film Pałki pokazał tego wieczoru jeszcze jedną, bardzo mocną stronę. Odtwarzany na bardzo zdezelowanym sprzęcie multimedialnym nie dał się rozłożyć na poszczególne piksele, ani odbarwić. To wstyd żeby władze miasta liczącego się na mapie kulturalnej kraju tak nie dbały o wyposażenie placówki kultury w tym mieście.
Po filmie dyskusja (i kawa). Poruszono w niej kilka filmowych wątków, między innymi i ten zawsze w Kazimierzu odczuwalny – kogo i dlaczego w filmie pokazano, a kogo (i dlaczego) – nie.
Otóż pokazano przedstawicieli właściwie wszystkich warstw miasteczka: stare kobiety, funkcjonariuszy kościelnych, artystów i mieszkańców spychanych przez los na pobocze, a także zgładzonych Żydów. Nie było tylko w filmie przedstawicieli lokalnej władzy, ale chyba na jej własne życzenie, skoro nie pofatygowała się na pokaz w MDK-u.