Noc(leg) w muzeum
Waldemar Odorowski

Noc(leg) w Muzeum – Krótkie wprowadzenie do typologii kolonii za pomocą łóżka z udziałem destruktów barokowych Jana Michalaka wystawa poglądowa

Pomysł wystawy wziął się stąd, że tak naprawdę nikt nie wie, co to są kolonie artystyczne. Wszyscy natomiast wiedzą, że bywały i są kolonie innego rodzaju, wobec tego chciałem przedstawić krótką typologię kolonii i doliczyłem się zaledwie trzech: kolonii letniej, kolonii karnej i kolonii artystycznej. Można tu jednak dopisać każdą inną jej formę, jaką ktoś zauważy, a rzecz polega na tym, że kolonia artystyczna jest to porządek w bałaganie. Albo – bałagan w porządku. Bo w swej istocie kolonia artystyczna jest to zjawisko kulturowe, a więc obejmuje coś, czego przewidzieć się nie da. Czego się nie da zaprogramować, bo to się dzieje, to jest proces, trwanie, coś, co się stwarza wciąż na nowo.

To, co pokazujemy na wystawie jest symulacją pewnego bałaganu. Pokazujemy go takim po to, żeby przedstawić, jak wiele znaczeń ma kolonia, także kolonia artystyczna. Przekaz jest tym bardziej nośny, że tutaj została ona przedstawiona za pomocą łóżka. I łóżko w tym wypadku ma swoje odniesienia w wielu tekstach z rozmaitych źródeł, czasem być może zaskakujących, bo np. z senników, ale przecież to wszystko się składa na kulturę, na świadomość tego, jak widzimy swoje otoczenie, jak się w nim czujemy i w jaki sposób na nie reagujemy. W tym bałaganie jest porządek polegający na tym, że określone zjawiska oddziela od siebie. Czy w sposób do przyjęcia dla wszystkich – tego nie wiem, ale jednak jeżeli kolczaste łóżko ma przedstawiać kolonię karną – no to chyba jest to zgodne z definicją. A jeżeli kolonia letnia jest łóżkiem wypełnionym piachem sugerującym plażę (na której są postawione babki, jak to na plaży) – to też i to mieści się w charakterze zjawiska, jakim jest kolonia letnia. Natomiast kolonia artystyczna jest czymś więcej, bowiem w niej zawiera się wszystko: i kolonia karna, i kolonia letnia, i jeszcze każda inna kolonia – mrówek czy termitów. Kolonia artystyczna jest to coś, co obejmuje kształt życia, w którym się dzieje. Chciałem to właśnie pokazać. Na szczęście mogłem skorzystać z dzieł Janka Michalaka. On tutaj – zupełnie nieświadomie (bo ja mu to poniekąd ukradłem) proponuje rzeczy takie, które do tej idei, jaką chciałem zaprezentować – do idei z małej litery rzecz jasna – proponuje coś, co mi bardzo odpowiada, mianowicie poczucie absurdu. Nie ma rzeczywistości bez absurdu i absurd jest inną forma rzeczywistości, która jest mi bliższa niż ta odwrotna, czyli rzeczywistość bez absurdu. Jeżeli na to wszystko razem się popatrzy to chyba można zauważyć, jak dalece jesteśmy w rzeczywistości, której nie znamy, a która się nazywa absurdem.