Mieczysław Kaczor
Mieczysław Kaczor od dzieciństwa zdradzał zdolności i chęci do nauki. Toteż rodzice, choć borykali się z biedą, oddali go do gimnazjum w Puławach. Po skończeniu pięciu klas Kaczor musi przerwać naukę, gdyż umiera mu ojciec, a matka nie jest w stanie podołać wszystkim trudnościom. Udaje mu się jednak dostać do Szkoły Podoficerskiej dla małoletnich w Nisku nad Sanem i ukończyć ją w 1935 roku. Równocześnie stale pogłębia swoje wiadomości w zakresie humanistyki, a nawet próbuje tłumaczyć z języka niemieckiego.
Służbę wojskowa odbywa w 4 p. Piechoty Legionów w Kielcach, wykorzystując ten czas na uzupełnienie swojego wykształcenia ogólnego. W 1938 roku udaje mu się zdobyć świadectwo dojrzałości, które otwiera mu drogę do awansu na stopień oficera.
Kaczor idzie ze swoją jednostka na front. Walczy w obronie Modlina. Wraz z innymi dostaje się do niewoli niemieckiej, skąd po pewnym czasie udaje mu się uciec i ulokować na Pomorzu zachodnim w niemieckim gospodarstwie rolnym. Dzięki znajomości języka i walorom osobistym nieźle układają się mu stosunki z pracodawcą, ale tęsknota za krajem i chęć brania udziału w walce z wrogiem skłaniają go do ucieczki. Szczęście mu dopisuje i wiosną 1941 roku wraca do kraju, gdzie zaraz nawiązuje kontakt z organizacjami niepodległościowymi.
Najbardziej odpowiada mu ideologia ruchu ludowego, nawiązuje więc kontakt z ludźmi organizującymi BCh – „Wiatrem”, „Oraczem” i „Miką”. Utrzymuje też kontakty koleżeńskie z ludźmi komórki konspiracyjnej, zwanej Związkiem Odwetu, a nawet bierze udział w wielu akcjach bojowych tej organizacji, jak: wysadzenie pociągu w grudniu 1942 roku pod Dęblinem, ochrona konwoju przed atakującą grupą żandarmerii po akcji na gorzelnię w Żyrzynie itp.
Z talentem wprost prowadzi prace w zakresie propagandy dywersyjnej. Dzięki dobrej znajomości języka niemieckiego redaguje na umiejętnie podrabianych drukach teksty zawiadamiające rodziny niemieckie o rzekomej śmierci ich synów, ojców i braci na froncie wschodnim, siejąc w ten sposób defetyzm i zamieszanie wśród Niemców. Kieruje je głównie w okolice, które poznał przebywając na terenie Rzeszy. Płata też figle administracji niemieckiej w swoim powiecie, fabrykując pisma opatrzone pieczęcią Kreishauptmanna (starosta), wzywające wójtów do stawienia się na nie zarządzone faktycznie odprawy z prezentami dla dygnitarzy niemieckich – w postaci kur, gęsi itp.
Samą swoją bojową postawą człowieka zdecydowanego na wszystko wystrasza z Rogowa kata powiatu puławskiego, Gedego, którego dobrze pamięta sprzed kilku miesięcy z bestialskiego znęcania się nad Żydami w Kazimierzu.
We wszystkich tych akcjach odznacza się niesłychaną odwagą, zręcznością i zmysłem organizacyjnym. Kontakty ze Związkiem Odwetu utrzymywał Kaczor głównie poprzez zasłużoną w ruchu niepodległościowym rodzinę Piwowarków z gajówki pod Bałtowem.
W krótkim czasie wstępuje do BCh i składa przysięgę organizacyjną przed komendantem obwodu „Wiatrem”, który w 1942 roku powołuje go na oficera szkoleniowego Oddziałów Bojowych Komendy Obwodu BCh.
Już jako oficer szkoleniowy „Rózga” – „Sęp”, bo takie przybiera pseudonimy, opracowuje program szkoleniowy, dostosowany do miejscowych warunków i potrzeb, oraz prowadzi szkolenie w zakresie walk partyzanckich oddziałów BCh na Powiślu, nie przestając przy tym organizować i brać udziału w akcjach bojowych na tym terenie.
1 lutego 1943 roku zostaje aresztowany przez Gestapo i osadzony najpierw w więzieniu w Kazimierzu, później w Lublinie. Przechodzi ciężkie śledztwo. Gestapo podejrzewa go na podstawie meldunków ludności niemieckiej z terenu Rzeszy o uprawianie propagandowej dywersji. Broni się przytomnie, powołując się na swego pracodawcę z Rzeszy, który sam będąc wrogo nastawiony do hitleryzmu, w liście do Gestapo przedstawia Kaczora w korzystnym świetle. „Rózga” – „Sęp” zostaje zwolniony. Chęć osobistej zemsty za tortury dodaje mu sił do nowych wyczynów. Z grupą 50 żołnierzy BCh postanawia zaatakować gestapo mające swa siedzibę w murach klasztoru w Kazimierzu. Był pewien powodzenia tej akcji – sam znał doskonale to miejsce kaźni, sam tyle tu przecierpiał. Niestety, na skutek wieści o rozpoznaniu przez wywiad niemiecki koncentracji oddziałów partyzanckich, do akcji nie dochodzi. „Rózga”, zawiedziony i rozczarowany, wraca ze swą grupą do rodzinnego Rogowa.
13 czerwca 1943 roku ginie wskutek tragicznego nieporozumienia w czasie rozbrojenia Władysława Olszowskiego, agronoma gminnego z Wierzchoniowa, o którym mówiono w okolicy, że otrzymał broń od Niemców i podejrzewano go o współpracę z nimi. W czasie rozbrajania doszło do wymiany strzałów, od których zginęli obydwaj („Rózga” sam pozbawił się życia z powodu ciężkich ran). I dopiero wtedy okazało się, że Olszowski, tak jak Kaczor, był członkiem podziemia, pełniącym na stanowisku agronoma funkcję wywiadowcy dla jednego z ogniw AK.
W tak tragiczny sposób, wskutek nieporozumienia, które, niestety, czasem zdarzały się w warunkach konspiracyjnych, zginął „Rózga” – „Sęp”, żołnierz wysokiej klasy, który wszystkie siły oddał na usługi swej podziemnej organizacji.
Aleksander Kierek, „St. Mika”