Magia nadwiślańskiego miasteczka w obiektywie Edwarda Hartwiga
Nieznane zdjęcia geniusza fotografii

Zawsze czujny na każdy objaw urody

Edward Hartwig należy z pewnością do ludzi Kazimierza, w tym sensie, w jakim mówi się o powracających tu artystach, bo i on wraca tu regularnie na swoje fotograficzne plenery, zawsze z aparatem, zawsze czujny na każdy objaw urody tego miasteczka i otaczającego krajobrazu, niezmordowanie przemierzający jego zaułki, zatracający się w tamtejszych wąwozach, ścieżkach i wciąż nowych szlakach. Jak sam mów, każde spotkanie z Kazimierzem było dla niego rodzajem święta” – pisała we wstępie do jednego z albumów Julia Hartwig, poetka i siostra fotografika.

Kliknij i czytaj całość na stronie lubelskiej Gazety Wyborczej