Koronacja Matki Bożej Kazimierskiej
z „Listów do Jerzego” M. Kuncewiczowej

Balkon Skrzeczkowskich, dzień Intronizacji. Tyłem, pierwsza od prawej, siedzi Maria Kuncewiczowa.

„W niedzielę 7 września 1986 patrzyłam z tarasu na pierwszym piętrze po wschodniej stronie Rynku, tej samej, gdzie stoją kamienice Przybyłów, na obchód koronacji Matki Bożej Kazimierskiej.

(…) Kiedy po raz pierwszy patrzyłam na ten obraz, który przetrwał różne historyczne dramaty, zanim osiadł w kazimierskim klasztorze, nasunęła mi się myśl o pokrewieństwie zwiastowania prawdy nadprzyrodzonej z natchnieniem, jakie nawiedza rzemieślnika, czyniąc z niego artystę. Pomyślałam również o tym dziwnym procesie, który z widzenia płaskiego czyni świadomość trójwymiarową, przemieniając zwykłego przechodnia w świadka cudu, jakim jest przyroda stworzona przez niewidzialnego Stwórcę.” [M. Kuncewiczowa „Listy do Jerzego”]

Tamtego dnia Maria Kuncewiczowa siedziała na tarasie u Radka Skrzeczkowskiego. Patrzyła na krzyż, który Radek zdobił swą mistrzowską snycerką. Pytała go, jak to się dzieje, że ręce oddają myśl? Jak drewno może przemówić modlitwą? Radek – rzemieślnik, artysta – powiedział jej coś, czego nikt poza nimi dwojgiem, dwojgiem artystów rozumiejących słowo „natchnienie”, nie usłyszał…