Konkurs Piękności a Kazimierz Dolny

„Warszawianka miała zawsze piękną nogę, kresy gorzały oczyma, pełnemi ognia i blasku. Lublin miał na pokaz piersi zamaszyste, gdzie indziej szczycono się czym innem, a zawsze nadobnem, zgrabnem i ślicznem, wyjąwszy nieszczęsną » podolską stopę «sposobną do stąpania po rozmokłym czarnoziemie” – systematyzował przymioty panien z różnych regionów ówczesnej Polski Kornel Makuszyński na łamach tygodnika „Świat”. Inspiracją do opisania wdzięków była lwowianka Zofia Batycka, początkująca aktorka i miłość Jana Kiepury, Miss Polonia 1930 i Wicemiss Europe w tym samymż roku.. „Lwów nie zna piękności omdlałych, orchideicznych, słaniających się leliji, różowo pachnących, zawracających oczyma. Lwowianka ma oczy bystre, spojrzenie śmiałe, przemiłe, zuchwałe” dodał Makuszyński.

Tyle w roku 1930, teraz cofamy się o parę miesięcy.

Jest rok 1929. Komitet Miss Europe’29 przesyła zaproszenie dla polskiej delegatki, wyłonionej na drodze oficjalnego konkursu, która mogłaby stanąć do wyborów europejskich.

Redakcje „Expressu Porannego”, „Kuryera Czerwonego” i „Światowida” organizują pierwszy w historii Polski Konkurs Miss Polonia, którego nazwę wymyślił Tadeusz Boy-Żeleński, a jako że najpiękniejsza Polka miała reprezentować nasz kraj na wyborach Miss Europe we Francji, to „Miss Polonia” miało oznaczać po prostu francuskie Miss Pologne (czyt.: Poloń). No i oczywiście – nazwa taka dodawała szczypty światowego splendoru.

Rozpoczęto poszukiwania: na łamach gazet najpierw ukazały się zachęty do wzięcia udziału w konkursie, potem zaś pisma publikowały nadsyłane zdjęcia.

Konkurs wzbudził bardzo duże zainteresowanie. Wstępne eliminacje trwały dwa tygodnie, podczas których wyłoniono kandydatki na podstawie nadesłanych zdjęć. W sumie w pismach ukazało się 90 fotografii, z których czytelnicy mieli wybrać 60 kandydatek. Po ich wytypowaniu nastąpił wybór 45, a następnie 30 panien. Następnie czytelnicy z Warszawy z 30-tki wybrali 20-tkę i wreszcie 10-tkę dziewcząt.

Finalistki stanęły do prezentacji osobistych 27 stycznia 1929 roku w hotelu Polonia w Warszawie.

W jury zasiedli m.in. malarze: Tadeusz Pruszkowski, Karol Frycz, pisarz Tadeusz Boy-Żeleński, oraz rzeźbiarze: Henryk Kuna i Edward Witting.

W hotelu „Polonia” przed jury zaprezentowało się dziesięć kandydatek, które najpierw wchodziły pojedynczo do sali obrad jury, by potem zaprezentować się powtórnie w dwu grupach. Na koniec wszystkie panny razem sfotografowano i sfilmowano, po czym opuściły one salony „Polonii”.

Jury Konkursu wraz z uczestniczkami

Faworytkami konkursu były marszałkówna Hanna Daszyńska oraz hrabianka Alina Ryszczewska, a tymczasem – ku powszechnemu zaskoczeniu – laureatką została Władysława Kostakówna, urzędniczka Miejskiej Kasy Oszczędnościowej w Warszawie. Wieść niesie, że była osobą skromną, której zdjęcia konkursowe nadesłali koledzy z pracy… Panna Władysława podczas konkursu skrywała się pod pseudonimem „Limba”…

Skład jury. Widoczni m.in.: rzeźbiarz Edward Witting (siedzi 1. z lewej), malarz Tadeusz Pruszkowski (siedzi 1. z prawej), malarz Karol Frycz (siedzi w środku), literat Tadeusz Boy-Żeleński (stoi 2. z lewej), literat Zdzisław Kleszczyński (stoi 1. z prawej).

Zapadł jednogłośny werdykt, w którego uzasadnieniu napisano:

„Miss posiada ogromną dozę wdzięku. Ma jasną polską twarz i zgrabną dziewczęcą postać”. Laureatka pokonała niespodziewanie rywalki ze znamienitych polskich domów, szczęśliwym więc finałem zakończyła się samowola kolegów z pracy panny Kostakówny, wysyłających konkursowe zdjęcia do gazety. A zdjęcia miss na eliminacje wykonała… pracownia fotograficzna Benedykta Jerzego Dorysa, którego panna Władysława była pierwszą klientką.

Na zdjęciu widoczna sygn. PHOTO DORYS

Piętnaście minut po ogłoszeniu werdyktu dziennikarz „Expressu Porannego” udał się z wiadomością o wygranej do mieszkania Władysławy Kostakówny:

„– Przynosimy Pani radosną wiadomość. Na mocy decyzji jury konkursu piękności uzyskała Pani tytuł Miss Polonii.

Jasna twarzyczka młodej panienki pokrywa się na mgnienie oka wielką bladością, a potem szkarłatem zmieszania.

– Czyż możliwe?

– Nominacja Pani jest faktem. Jury potwierdziło wolę Warszawy, która dokonała wyboru Pani na Miss Polonię drogą plebiscytu. Czy Pani przyjmuje wybór?

– Ależ tak! Jestem oszołomiona! Nigdy nie spodziewałam się takiego wyniku!

– Czyż Pani, taka piękna, nie jest świadoma swej urody?

– Wyznam Panu, że o ile w dzieciństwie bardzo się sobie podobałam, to obecnie mam o swojej urodzie o wiele gorsze mniemanie. I gdyby nie rady paru osób z mojego otoczenia, nigdyby mi nie przyszło na myśl stawać do konkursu piękności.

– Czy nigdy Pani nie mierzyła się urodą z innemi pięknemi kobietami?

– Raz tylko obrano mnie królową balu…

Dziennikarz Expressu Porannego opisał panienkę: „Twarzyczka o przemiłych, subtelnych rysach, złocista główka, modre oczy o głębokim spojrzeniu, a ponad tem wszystkiem góruje to, co właśnie opowiedzieć się nie da: niewysłowiony wdzięk i czar, bijący z wiośnianej buzi, której przyczystej karnacji nie sprofanowało nigdy dotknięcie różu, czy innego kosmetyku”.

Władysława Kostakówna, fot. – muzeumsportu.waw.pl

Zachwyt panną Władysławą wyrażał się m.in. przekonaniem, że z twarzy Miss Polonii promienieje blask młodości i dobroci: „Warszawo, wybrałaś na Miss Polonję – istotę anielską” – pisano.

Z całego kraju przesyłano Miss Polonii prezenty i pieniądze, które ta przekazywała potrzebującym.

Na początku lutego Władysława Kostakówna reprezentowała Polskę na wyborach Miss Europe w Paryżu, gdzie od samego początku wzbudzała podziw i entuzjazm, a uważana była za główną faworytkę. Od swych przełożonych otrzymała urlop okolicznościowy, by móc wziąć udział w paryskim finale, gdzie zdobyła tytuł Pierwszej Wicemiss Europe.

A w kraju? Dyrektor MKO nakazał przenieść biurko panny Władysławy

z piętra na parter, by wielbiciele nie fatygowali się po schodach na górę, wprowadzając swoimi wizytami zamęt w firmie.

Miss Polonia 1929 r. Władysława Kostakówna z mężem Leonem Śliwińskim (fotografia ślubna).

W styczniu 1930 r. Władysława Kostakówna wyszła za mąż. W czasie II wojny światowej wyjechała z mężem do Casablanki, gdzie mieszkała aż do śmierci.

A jaki to związek ma historia panny Władzi z Kazimierzem? Nie trzeba chyba tego wyjaśniać, bo zapewne uważni Czytelnicy zwrócili uwagę na dwa pojawiające się nazwiska: jurora Tadeusza Pruszkowskiego i fotografa Benedykta Jerzego Dorysa. Więc znów się potwierdza nasze megalomańskie przekonanie, że gdzie nie spojrzeć – wszędzie kazimierskie wątki…

PS.

W 1929 roku tytuł Wicemiss otrzymała Alina hr Rzyszczewska z Warszawy, zaś II Wicemiss została Hanna Daszyńska, córka marszałka I. Daszyńskiego.

W roku 1930 Tadeusz Pruszkowski ponownie znalazł się w składzie jurorskim Konkursu, a obok niego m.in.: malarz Władysław Skoczylas i pisarka Zofia Nałkowska.

źródło foto: m.in. oficjalna strona Konkursu Miss Polonia