Kalambury
Ze specjalnymi życzeniami i dla zachęty – dedykacja dla P.:
Pierwsze pożegnanie małego dzieciaka
ze swetra grubego wypruje „na”. Taka
to zagadka, że gdy odgadniecie,
chytry zwierz się zmieni w starej nauki dziecię.
bg
Kalabmbury kazimierskie, ułożone przez Dr-a Marcina Piotrowskiego z Instytutu Antropologii Kultury UŁ:
*
Kawał skały i wapna skrót,
w Kazimierzu jest ich w bród.
*
Równej liczby i nie w nocy,
chętnie tu na piwo wskoczysz.
*
Gdy naciska, surowego,
do Janowca – hej, kolego!
*
Albowiem, po czesku „kobieta”
to Kazimierza główna poeta.
*
W odpowiedzi Panu Doktorowi:
Kiedy mówisz zdrobniale, że coś dajesz Kazimierze,
Rób to samo, co ja robię, a ja własnie cosik mierzę.
bg
*
Jak w „Seksmisji” konfitura i do tejże rym,
przejdź się z rynku kilka minut – będziesz w miejscu tym.
as
*
Ksiądz, nie zaklnie pełnym słowem –
pierwszą głoskę powie,
długi spacer pod klasztorem
pewnie wam podpowie.
as
*
Przyimek co jest wewnątrz,
nieszczęsny człek skrzydlaty,
końcówka co w końcówce –
tam mieszkał ksiadz przed laty.
as
*
Do tego miejsca dążą pobożni,
ale bez partii rządzącej.
Lewica też się chętnie dołączy,
lecz Levi z nią już nie zdąży.
as
*
Ujmij z czterech liter zadnie dwie ostatnie,
potem z wodospadu niech początek chlapnie –
Takie ma przesłanie ten kalambur szczery,
by to była głowa, nie cztery litery.
bg
*
Śpiewał markę Marek Kondrat,
a teraz się wstydzi,
dysk słoneczny starożytny,
tu się go nie widzi.
bg
*
Dźwięk wyłącz w barze,
postaw obok domek mały,
a wnet będą przez tę wioskę
samochody już śmigały!
as
*
Nie my i nie oni chcą położyć lagę.
(Tu skupcie uwagę!)
Niech kładą i dwie lagi, lecz z ogonkiem małym
i do dworu niech pędzą,
by konie nie ustały.
as
*
Drugiemu szybko rozkaż, by plaskał o dłoń dłonią,
potem ce i zet zabierz. Dodaj to, po czym gonią
pojazdy i wagony z gatunku kolejowych.
Tam, gdzie na koniec trafisz, masz świętych zawodowych.
bg
Bożena Gałuszewska, Agnieszka Świderska