K – Kazimierz Dolny
Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana

Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana (Ser. 1, T. 35-36, Warszawa, 1903)

Kazimierskie starostwo niegrodowe, przy Kazimierzu Dolnym, lubelskim, w województwie i pow. tej nazwy. W r. 1660 składało się z K-a D-go i wsi z folwarkami: Chodlik, Karczmarka, Rzeczyca, Uściąż, Wojszyn, Zastów. W r. 1771 trzymał je Franc. Lubomirski, miecznik koronny; kwarta wynosiła wtedy 4836 zł. 7 gr., hyberna 2024 zł. 5 gr. Później starostwo K., połączone z poblizkiemi wsiami naokoło Wąwolnicy, narówni z innemi starostwami uznano za dobra narodowe, następnie rządowe. Tak złożona całość obejmowała na obszarze 12 160 morgów, 19 wsi wraz z folwarkami; wymienia je „Sł. Geogr.”

Andriolli, Fara
Andriolli, Fara

Kazimierz, osada, przedtem miasto, nad Wisłą, pow. Nowoaleksandryjski, gmina i parafia K., – nazwyany także K-m Dolnym w odróżnieniu od Górnego, niegdyś miasta, dziś dzielnicy Krakowa (ob.). Leży nad Wisłą z prawego brzegu, pod 51°18’19’’ szer. i 39°36’9’’ dł. geogr., otoczone dookoła wyniosłemi, wzgórzystemi krawędziami wyżyny Lubelskiej, która tu występuje jako przedłużenie niejako wyniosłości przeciwległej gub. Radomskiej. Otoczenie to nadaje K-owi charakter miasta śród gór leżącego i, w połączeniu z płynącą obok Wisłą, czyni położenie jego wielce malowniczem. K. odległy jest od Warszawy o 132 wiorsty, od Lublina 36 w., od Puław (Nowej Aleksandryi) 12 w. Z tem ostatniem miejscem łączy K. droga bita, malowniczo się wijąca brzegiem Wisły śród bujnych sadów owocowych, ciągnących się długim rzędem od Puław pod osłoną wyniosłej ściany wzgórzy, osłauiających od północnych i wschodnich wiatrów. Żyzna gleba z gliny i osadów wiślanych sprzyja roślinności i dobroci obficie rodzących się gruszek, jabłek i śliwek.

Mimo pięknego i dogodnego położeniu K. jest obecnie ubogą i nieludną osadą. Są tu trzy kościoły: parafialny, poreformacki i poszpitalny św. Ducha, dom przytułku dla starców i kalek, synagoga, urząd gminny, szkoła początkowa, stacya pocztowa. Z zakładów fabrycznych jest pięć garbarni i browar. W r. 1827 było 270 domów i 2177 m-ców, w r. 1861 liczono 247 dm. (103 mur.) i 2624 m-ców (1509 Żydów); obecnie liczą 20 ulic, 89 domów murow., 161 drewn., 3297 mieszkańców, w tej liczbie 1784 Żydów; 42 sklepy. Przy mieście jest t. zw. binduga dla spławu zboża, przystań dla statków parowych i innych. Przez samo miasto płynie jeszcze rzeczka, a raczej strumień, dawniej Grodarz, a teraz Stokowy zwany. Z jednej strony wzgórza, bujną roślinnością okryte, z drugiej – płynąca tuż pod miastem Wisła, wpośrodku z pomiędzy drzew wyglądające mury kamienic i opuszczone już dawnych śpichlerzy zwaliska, panujące nad niemi wysokie dachy kościołów, wyżej nad temi ostatniemi wznoszący się zamek, a nad tym jeszcze, na najwyższym szczycie góry, samotna okrągła strażnica: wszystko to stanowi krajobraz, godny pędzla malarskiego.

Historya przypisuje założenie K-a Kazimierzowi W.; miejscowe podania podnoszą dawność miasta o dwa wieki wyżej, aż do panowania Kazimierza Sprawiedliwego. Osada tutejsza należała do wsi Skowieszynka i nosiła miano Wietrzna góra. Akta kościelne miejscowe głoszą: że Bolesław Chrobry wieś tę wraz z innemi w okolicy nadał w r. 1008 benedyktynom na Łysej Górze; później zaś, około r. 1181, nastąpiła zamiana tych majętności z norbertankami, fundowanemi na Zwierzyńcu pod Krakowem; król Kazimierz, upatrując wielkie z niej dla handlu dogodności, miejsce to od zakonnic nabył, miasto na niem założył. śpichIerze na zboże, a dla siebie zamek zbudował itd. To pewna, że jeśli który z Kaaimierzów o potrzebie portu handlowego w Polsce pomyślał, pewno nie inny jak Wielki, i niema potrzeby twierdzenia Długosza (lib. III p. 269) w tej mierze w jakąkolwiek podawać wątpliwość. Kazimierz Wielki zatem, jeśli nie założył, to odbudował i podniósł miasto tutejsze, prawo magdeburskie mu nadał, spichlerze pobudował, zamek obronny na górze i panującą jeszcze nad nim strażnicę wystawił. Pod Władysławem Jagiełłą dostał K. w r. 1420 przywilej na targi tygodniowe, co środa odbywać się mające. Zygmunt I uwolnił w r. 1519 jego mieszkańców od opłaty ceł w Królestwie, a w r. 1526, dla podniesienia miasta, wolnego wrębu w lasach królewskich dozwolił i przywilej na pobór mostowego nadał. Zygmunt August zatwierdził w 1558 poprzednie nadania i prawa, nadto wyłączył mieszczan kazimierskich zpod władzy starostów, zostawiając zwracanie się wprost do króla. Tymże samym przywilejem pozwolił odbywać targi w dni sobotnie lub poniedziałkowe, oraz l zatwierdził 3 jarmarki. W roku 1556 dozwolił wystawić dwa młyny na Wiśle dla podniesienia funduszów miejskich. W r. 1572 nadał przywilej wolnego wprowadzania z żup krakowskich soli Wisłą do K-a i handlowania nią. Przy takich dogodnościach rychło się podniósł K. i pod względem handlu stanął w liczbie pierwszych miast w Polsce, tak dalece, że zagraniczni nawet kupcy przybywali tu i osiadali. Mianowicie zjeżdżali się tu kupcy z Gdańska, Elbląga i Torunia dla skupowania pszenicy; był czas nawet, że i Anglicy mieli tu swój kantor – co wszystko K-wi Małego Gdańska zjednało nazwanie. Przez K. szedł trakt handlowy ze Lwowa na Lublin do Gdańska. Panowanie Zygmunta Ill i Władyaława IV było najświetniejszą dla niego epoką. Cellarius w swem dziele powiada: „C. inter ecopulos ad Vistulae ripam pulchre exstructa civitas… Mercaturae exercendae cives strenuam operam navaut”. Dla kommunikacyi i ułatwienia dowozu zboża z lewego brzegu Wisły do K-a zbudowano tu most stały, od którego Zygmunt III w r. 1601 dozwolił miastu pobierać większe myto. Tenże sam monarcha bronił miasta od wszelkich powinności wojskowych: tak w r. 1616 uwolnił je od dawania podwód, a w r. 1628 od wojskowych kwaterunków. Władysław IV założył tutaj w r. 1637 komorę celną i osobne składy towarów, których utrzymywanie wyłącznie tylko mieszczanom tutejszym służyło.

Wojny szwedzkie i upadek materyalny kraju tak silnie dotknęły K., że wszelkie późniejsze przywileje i opieka następnych monarchów już mu dawnej nie powróciły świetności, chociaż, Jan Kazimierz nadane przez swoich poprzedników prawa zatwierdził w r. 1649 i nadał dwa nowe jarmarki w r. 1662. Toż samo uczynił Michał Korybut w r. 1672. Jan III Sobieski w r. 1677 dał przywilej na nowych siedm jarmarków, a, co większa, Ormianom, Grekom, Żydom nawet, domy w K-u stawiać pozwolił. W r. 1627 miasto składało się z jedenastu ulic i posiadało 3000 stałej ludności, zamieszkałej w 280-u domach, prawie samych chrześcian (w r. 1661 mieszkało w K-u tylko 30-u Żydów, mających 7 domów). Cechów było osiem, a mianowicie; kuśnierski, krawiecki, szewcki, czapniczy, tkacki, kowalski, murarski i flisacki. W r. 1835 istniały tu jeszcze cechy: szewców, kowali, cieśli, murarzy, kuśnierzy i krawców. Zniszczone po dwakroć przez nieprzyjaciela miasto, dotknięte prócz tego w r. 1705 morową zarazą, szybko upadało: ludność chrześciańska malała przy napływie starozakonnej. Wisła przytem, zmieniając łożysko, oddaliła się od pobudowanych na brzegu śpichlerzy, piaszczystą tylko po sobie zostawiając płaszczyznę. Dochowało się jednak kilka pomników, dawne czasy wspaniałości K-a przypominających. Najpierwsze pomiędzy pomnikami dawnego K-a miejsce trzyma zamek, założony prawdopodobnie przez króla Kazimierza Wielkiego. Częścią mieszkalną obrócony on był na południe, tj. ku miastu, od północnej zaś strony miał niewielki dziedziniec. Izb było tylko cztery na dole i tyleż na górze, po większej części nieforemnego kształtu. Jedna z nich, z szerokiem, na pół przedzielonem oknem, mieściła w sobie pewnie kaplicę. Mur obwodowy dziedzińca, niższy od muru części mieszkalnej, opatrzony był u góry w strzelnice. Zamek przetrwał w całości aż do pierwszej wojny szwedzkiej, pewnie w ciągu tego czasu niejednokrotnie poprawiany; lecz, doznawszy razem z miastem w roku 1656 zniszczenia, przy obojętności starostów, coraz bardziej upadać zaczął, Rozpoczął wprawdzie jego naprawę król August II, chcąc z niego przeciw Karolowi XII korzystać, lecz go w tymże samym roku Szwedzi powtórnie zdobyli i zburzyli. Na najwyższym punkcie, nad szeregiem wzgórzy tutejszych panującym, zbudowano strażnicę. Jest to wieża dość wysoka. okrągła, opatrzona w niewielkie otwory, na rozmaitej wysokości bez porządku rozrzucone. Mury tej strażnicy, zapuszczając się głęboko w ziemię, otaczają loch, do którego spuszczano złoczyńców. W tym lochu, wedle niektórych, nie zaś w olsztyńskim zamku, Maciej Borkowic, wojewoda poznański, na głodową śmierć za panowania króla Kazimierza Wielkiego skazany, z wiązką tylko siana zamknięty, dziesięciodniową męką zbrodnie swoje przypłacił. Jest także mniemanie, że wieża ta, u wierzchu oświetlona, służyła za latarnię dla statków na Wiśle żeglujących. Ciekawsze są jeszcze od zamku i wieży cztery kamienice w obrębie samego miasta zbudowane, lubo znacznie od nich obojga późniejsze. Dwie z nich stoją w rynku, dwie zaś przy ulicy Senatorskiej.

Andriolli, Senatorska

Dolne piętro obu kamienic rynkowych zabudowane było niegdyś w podcienia, każde o trzech sklepionych arkadach. Tu się mieściła sień obszerna i schody na górę; na dole były trzy pokoje. Z owych arkad jedna tylko pozostała, i ta stanowi bramę dzisiejszego ratusza, wszystkie zaś inne zamurowano. Obie kamienice w rynku stawiane są z kamienia i grubo obrzucone tynkiem, na którym artysta różnowzore wymodelował rysunki. Powierzchnia murów zewnętrznych aż po pierwszy gzyms, t. j. okap, jest wyrobiona z kamienia; osady okien przystrojone są obramowaniem; na płaskosłupach widać w płaskorzeźbie popiersia, a nawet całe figury świętych i rozmaite inne przedmioty. Kamienice w rynku odznaczają się głównie postaciami wypełniającemi najszersze między oknami odstępy. Na jednej z nich wystawiony jest w ozdobnych ramach św. Mikołaj wraz ze św. Jakóbem, na drugiej zaś, bez żadnego obramowania, olbrzymi św. Krzysztof. Część muru, dach właściwy zasłaniająca, aż po blanki wyrobiona jest w płaskosłupy, w odstępach zaś między temi słupami znajdują się na kamienicach rynkowych płaskorzeźby świętych, medaliony i rozmaite godła. Na jednym z domów przy ul. Senatorskiej, jak się zdaje, najdawniejszym, pięknym a trzymanym w stylu późniejszego Odrodzenia, widać okrągło-wklęsłe i w półkrąg zakończone wnęki i attyki, mające postać ołtarzy: w żłobkowanych wnękach pięknie modelowane figury świętych. Pochodzić może ten dom z końca XVI w.; inne trzy są późniejsze. Na kamienicy ze św. Mikołajem wyrobiony jest napis roku 1625. Była ona podówczas własnością Mikołaja Przybyły, rajcy kazimierskiego, zmarłego roku 1627, tego samego, który fundował w K-u kościół farny i inny jeszcze, dla księży reformatów. Dziś mieści ona urząd gminny; na górnej części jej muru umieszczone są obrazy czterech ewangielistów ze stosownemi napisami, na skrajnych zaś płaskosłupach dolnej części – popiersia św. Jakóba Większego i św. Tomasza. Dawny właściciel drugiej kamienicy w rynku, ze św. Krzysztofem, nie jest wiadomy. Popiersiowe medaliony, ją zdobiące, dotyczą świeckiej historyi, na płaskosłupach zaś wypisane są sentencye moralne, poczęści z dzieł Seneki czerpane, z powodu zatarcia w wielu miejscach nie łatwe teraz do odczytania. Z trzech kościołów najznamienitszy jest farny czyli parafialny. Parafia istniała pierwotnie we wsi Skowieszynie, skąd ją Kazimierz W. tu przeniósł. Kościół sam pierwotnie był drewnianym; późniejszy, murowany, wzniósł, niewiadomo kiedy, Wojciech ze Żnina Placentinus, proboszcz miejscuwy. Długosz powiada, iż za niego istniał tu kościół murowany św. Bartłomieja i św. Jana Chrzciciela (II, 553). Tablica w samym kościele zamieszczona świadczy, że od fundamentów w r. 1610 odnowiony (w r. 1612 poświęcony) został kosztem Mikołaja Przybyły, rajcy kazimierskiego, który w poprzednio stojącym kościele nagrobek dla siebie i dzieci w r. 1598 był obmyślił. Stawiany on jest głównie z kamienia wapiennego, a lubo wysokością ścian i ostrością dachu przypomina kościoły stylu gotyckiego, całe jednak przyozdobienie jego wykonane jest w stylu Odrodzenia. Sklepienie ma styl barokowy. Ołtarze nowszej roboty, a niezłego rysunku. Najciekawszą tu jest drewniana statua Matki Boskiej, do noszenia za processyą przeznaczona, a czasy króla Kazimierza Wielkiego niewątpliwie przypominająca. Osobliwszym jest także wiszący na środo ku kościoła świecznik w kształcie jeleniej głowy, dzieło niebardzo dawnych czasów, z austryackim orłem. Są tu trzy kaplice: borkowska, fundowana jest w r. 1610 przez Elżbietę Borkowską, mieszcząca groby założycieli; druga pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej, ze sklepieniem półkulistern, malowanem; trzecia po prawej stronie, zwana Górska. Nagrobków w samym kościele jest pięć, wszystkie niemal rajców i mieszczan kazimierskich, a pod względem sztuki nic w sobie nie zawierają osobliwego. Oprócz nich są jeszcze dwie tablice z napisami. z których jedna poświadcza odnowienie kościoła, druga, nader niezrozumiała, zdaje się mówić o erekcyi wielkiego ołtarza przez Henryka Eirleja, biskupa. Kościół farny odznacza się pięknemi zarysami balkonu i stolarskiej uprawy organów, które również i jako instrument muzyczny należą do rzędu najwybitniejszych na prowincyi. Drugi kościół, niewielki, św. Anny, wystawiony był także z kamienia, ale gontami tylko kryty, obecnie opuszczony. Fundator jego niewiadomy; erekcyjna tylko tablica poświadcza, że w r. 1671 przez Mikołaja Oborgkiego, biskupa laodycejskiego i sufragana krakowskiego, został poświęcony. W kościele tym znajduje się dosyć dawny obraz, przedstawiający zaślubienie św. Cecylii Panu Jezusowi. Kościół po księżach reformatach, na pochyłości górzystego wybrzeża w nowszym stylu, murowany i dachówką pokryty, za założyciela swego uznaje Henryka Firleja, biskupa przemyskiego a później poznańskiego; kamień jednak nagrobkowy Mikołaja Przybyły, który się w tym kościele znajduje, naucza, że na jego budowę łożył także wspomniany Przybyło, rajca kazimierski. Kościół ten ma postać do innych kościołów reformackich podobną, wewnątrz trzy nagrobki rodziny Przybyłów, a jeden Teresy Tarłowej, wojewodziny lubelskiej, i jej syna, Hieronima Tarły, w młodzieńczym wieku w roku 1724 zmarłego: nagrobki te nic szczególnego pod względem sztuki nie przedstawiają. Data założenia wspomnianego kościoła przypada na rok 1620. Już w r. 1594 wystawiony był tu na górze, zwanej Plebanią, mały kościołek Zwiast. N. Maryi P.; obecny, po spaleniu, odbudowany r. 1828. Na południowej stronie miasta, nad Wisłą, ciągnie się szereg ruin, pozostałych po dawnych śpichlerzach, których miasto w epoce świetności swojej jeszcze w w. XVII kilkadziesiąt liczyło. Niektóre z nich, jak to nawet widać z pozostałych murów, troskliwie i ozdobnie były stawiane. Odznacza się pod tym względem jeden, z figurą ukrzyżowanego Pana Jezusa. Pochodzą one przeważnie z wieku XVII, lubo na pozór nierównie dawniejszemi (z XV) się wydają. Przywileje, w archiwum miejskiem zachowane, sięgają czasów króla Władysława Jagiełły. Najdawniejszy z nich sięga do roku 1406, obejmuje zakaz, aby Żydzi nie ważyli się mięsa ani soli na sprzedaż do miasta przynosić. W ogólności Żydzi tutaj długo bardzo byli ograniczeni w swobodach; w r. 1672 zakazano im sprzedaży owoców, chleba i śledzi, a w r. 1738 król August III zastrzegł, że im żadnych szynków w mieście trzymać nie wolno. Zrównał ich dopiero z innymi obywatelami król Stanisław August w r. 1777, pozwalając im domy murować i handlem się zatrudniać. Tym sposobem klęskami wojny i morowego powietrza z ludności chrześciańskiej poprzednio ogołocony, przeszedł K. całkiem w ich ręce: Żydzi główniejsze w nim domy zajęli i stali się wyłącznymi panami upadłego miasta. – Dziś na 3500 ogółu mieszkańców jest ich blizko ¾. Ludność cbrześciańska zajmuje się rolnictwem, ogrodnictwem, flisactwem i drobnemi rzemiosłami, a mieszczanie są w ogólności mało przedsiębiorczy i niedbali nawet o własne siedziby, które zupełnie prawie ogołocili z zadrzewienia, z wielką szkodą dla siebie – i dla krajobrazu. W ostatnich latach Warszawianie, pomimo braku wygód odpowiednich, obierali sobie K. za letnisko, ktoś nawet zbudował willę (Piast), ale naśladowców nie znalazł. (…)

encyklopedia, stempel
Stempel

— „Słow. Geogr.”. Por.: „Staroż. Polska” wyd. 2-e, T. II, 265 nast.; Baliński M. „Pisma histor.” T. IV, 167; „Kłosy”; „Tygodnik Illustr.”; Janowski „Wędrówki po kraju” III; Kaszewski K. „K. nad Wisłą” („Gazeta Polska” warszaw., 1893, Nr 173-4); Sprawozd. kom. do bad. hist. sztuki w Polsce” T. VI.