„Walka: Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego”
Film dokumentalny Irka Dobrowolskiego

„Na świcie są geniusze, ja znalazłem swojego.” – Glenn Bray, przyjaciel, strażnik pamięci. Temat jest trudny, bo pojawiają się kontrowersje i problemy, którymi ten życiorys był wypełniony. Politycznie niepoprawne wątki, niepojęte na pierwszy rzut oka twierdzenia, teorie, które nie zaistniały w akademickim świecie nauki, a wreszcie dyskusyjne cechy, które sam Szukalski zdaje się eksponować. Właściwie nie wiem, czy chce nimi epatować, czy może raczej to idee fixe jest jego autentycznym światem, o prawdziwości którego jest przekonany.

Autorzy filmu zmierzyli się z nimi na tyle, na ile pozwolił metraż filmu czy inne względy. Stworzyli obraz Szukalskiego – artysty wielkiej miary, utopisty i dziwaka ze słabościami, pochłoniętego przez własne ego. Pożartego przez własne ego.

Walka. (Ludzi z człowiekiem, ilości z jakością.) Brąz, 1917
Walka (Ludzi z człowiekiem, ilości z jakością.), brąz (1917)

Dokument Irka Dobrowolskiego jest sugestywny, sensualny. Opowiada o nieprzeciętnym duchu i umyśle człowieka, który w jakimś stopniu sam siebie postawił poza światem innym niż jego własny. Wątek biograficzny jest pierwszoplanowy, ale w gruncie rzeczy jest to wzruszający film o niezwykłej, dozgonnej przyjaźni. (Przeczytaj też: „Walka: życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego”, reż. Irek Dobrowolski | #film | Culture.pl) Przyjaciel mówi: „On przemawiał. To był strumień świadomości, formacji i wizji.” Tak… w filmie pada wiele zdań, które – w mojej opinii – warto przytoczyć zamiast mnożenia kolejnych opisów i streszczeń. I powstało takie silva rerurum zalesione wyrywkami z filmu, który jest bardziej wart obejrzenia niż czytania o nim…

  • Pospólstwo nie mogło znieść myśli, że on (Szukalski) ma takie znaczenie.
  • Rodin nie może się równać z dziełami Szukalskiego.
  • Dziwak. O ludziach na ulicy mówił troglodyci. Australopiteki.
  • W szkole podstawowej wymyślił własny alfabet, którym się posługiwał za zgodą ojca a wbrew wymaganiom nauczycieli. Używał go przez całe życie. Mówił, że „szkoła zniekształca zdolności jakie mamy jako dzieci. Jesteśmy stale modyfikowani, byśmy myśleli tak jak inni”.
  • Nikt go nigdy nie zdołał ujarzmić.
  • Był chłopcem, gdy jakiś rzeźbiarz doradził ojcu, by posłał go do Europy. W Krakowie, jako 14-latek został bez egzaminu przyjęty do Akademii, gdy o 11 miejsc ubiegało się 171 kandydatów. Profesor narzucał mu zajęcia zgodne z konwencjonalnymi metodami: „Praca z modelami niszczy talent, odszedłem więc.”
  • „Jeśli chcesz tworzyć nowe rzeczy dla świata, nie słuchaj nikogo. Musisz wyssać swoją własną wiedzę. Całą mądrość z własnego kciuka. Z siebie”. (Miał swoją teorię bardziej dosłownie traktującą kciuki, twierdził, że przeciwstawne kciuki stworzyły wszystkie cywilizacje.)
  • „Sztuka nie może być poprawna. Musi przesadzać! Naginać aż zatrzeszczy kręgosłup.”
  • Rzeźby stanowią medium dla jego duszy.
  • „Pracuję szybciej niż inni, bo nigdy się nie zastanawiam. Nie zmieniam niczego, bo zaczynam z gotowym pomysłem.”
  • Był Michałem Aniołem XX wieku, a zapewne i tego, który nadchodzi.
  • Zapytano go, gdzie nauczył się anatomii… Nauczyła go osobista tragedia: w Chicago, pod kołami samochodu zginął jego ukochany ojciec. Zaniósł martwe ciało na własnych rękach do kostnicy, potem, uzyskawszy stosowną zgodę, zabrał ciało do domu. „Mój ojciec nauczył mnie anatomii”.
  • „Krytycy sztuki są pasożytami.”
  • George di Caprio: „Największy samouk naszych czasów”.
  • „Polacy są najbardziej zazdrosnymi ludźmi jakich nosi ta ziemia. Prędzej umrą niż pochwalą przyjaciela, który zrobił coś dobrze” – mówił po odrzuceniu jego projektu pomnika Powstańców Warszawskich.
  • „Polacy mnie zniszczyli, ale Ameryka mnie nie chce. Jestem sam. Jestem patriotą bez kraju.” (Płacze).
  • Po wojnie, w Californii musiał stworzyć ponownie wyobrażenie samego siebie. Zdarzało mu się głodować, choć nikomu się do tego nie przyznawał. „Poniosłem porażkę. Przez ostatnie 40 lat nie jestem już rzeźbiarzem. Musiałem rzucić swój zawód.” Nie miał studia, nie miał materiału, nie miał pieniędzy. Aż znów poczuł powołanie.
  • „W młodości byłem przystojny, lecz nieustający smutek dokonał nieodwracalnych zmian, czyniąc mnie jedną z nierozpoznawalnych twarzy w tłumie.
Szukalski, podpis

Portret z historią – Stanisław Szukalski (czczaplinski.com)

„Drugi renesans kazimierski” w architekturze willowej dwudziestolecia międzywojennego – Anna Miller (wkazimierzudolnym.pl)