Z życia prowincji
Samobójstwo w Szkole Rzemiosł Budowlanych

Uczniowie podczas prac budowlanych, źródło: koszczyc.kazimierz-dolny.pl

Głos Lubelski, 19 maja 1924 r.

Z życia prowincji. Z Kazimierza nad Wisłą.

Korespondencję poniższą drukujemy całkowicie na odpowiedzialność autora – Red.

Zdarzyły się tutaj dwa wypadki samobójstwa uczniów Szkoły Rzemiosł Budowlanych. 28 kwietnia wystrzałem z rewolweru odebrał sobie życie uczeń ś.p. Jan Sitkowski, 30 kwietnia, po pogrzebie kolegi, usiłował się otruć drugi uczeń tejże szkoły Józef Oreszczyński. Dzięki energicznej i natychmiastowej pomocy desperata uratowano.

Ś.p. Jan Sitkowski, według opinji nauczycieli, był dobrym uczniem, wyróżniał się inteligencją i za kilka tygodni miał ukończyć szkołą.

Powodem rozpaczliwego kroku było wydalenie nieboszczyka ze szkoły przez p. Dyrektora za palenie papierosów w warsztatach szkolnych.

Nikt z nas, ludzi starszych, nawet nałogowych palaczy, nie pochwala palenia papierosów.

Ale na wiele rzeczy musimy patrzeć pobłażliwie i papieros u młodzieńca pod wąsem jest, niestety, rzeczą bardzo pospolitą. Musielibyśmy wielu uczniów za to przewinienie powydalać ze szkół i zwichnąć im karjerę.

Opinja miejscowego społeczeństwa stawia zarzut panu Dyrektorowi, że zdradza skłonności do antyreligijnych kierunków wychowania.

Nieboszczyk Sitkowski był innych przekonań i z tego powodu popadł w niełaskę. Papieros był środkiem podchwyconym tak skwapliwie, że pan Dyrektor zapomniał nawet porozumieć się z Radą pedagogiczną, wydając tak ważny wyrok jak wydalenie. Nawiasem mówiąc, względem innych uczniów jest taka pobłażliwość, że nie wydalano ich nawet po stwierdzeniu kradzieży w szkole.

Warsztaty szkolne, źródło: koszczyc.kazimierz-dolny.pl

Jak wspomniano wyżej – szkoła nie cieszy się dobrą opinją. Jeden z gospodarzy wiejskich dosadnie określił, że syn jego nie nauczył się w szkole rzemiosła, zaprzestał natomiast odmawiać pacierz i chodzić do kościoła.

Istotnie, w szkole niema zwyczaju, aby uczniowie wraz z nauczycielami chodzili w niedzielę do kościoła. Wychowawca uczniów jest nauczyciel, który sam jawnie oświadczył, że jest bezwyznaniowym. Podobno tak nawet napisał na okólniku dla Ministerstwa Oświaty.

W uroczyste święto parafialne szkoła prowadziła roboty w warsztatach, które z opozycją przerwała dopiero na skutek interwencji księdza proboszcza.

Natomiast pan Dyrektor rozkazuje szkole świętować dzień 19 marca i urządza z uczniami uroczystą akademję i manifestacyjny pochód po mieście na cześć p. Piłsudskiego. Kulminacyjnym punktem partyjnej polityki szkoły jest bursa, której gospodarz, gorący zwolennik „Wyzwolenia”, prowadzi już jawną agitację wśród uczniów, pan Dyrektor zaś wyraża ubolewanie, że nie wszyscy uczniowie są w bursie.

Właścicielem szkoły jest Sejmik powiatowy, ale ciężar jej utrzymania ponosi społeczeństwo, płacąc podatki. A ponieważ nie wszyscy są zwolennikami „Wyzwolenia”, przeto mamy prawo żądać, ażeby zaniechano tej polityki w szkole i zatruwania duszy młodzieży, a zajmowano się wyłącznie nauką. Społeczeństwo miejscowe zwróciło się z prośbą do pana Starosty w Puławach o zmianę kierownictwa w szkole.

S. K.