Szkoła na wzgórzu
Skowieszynek
Budynek w kolorach zieleni, z dachem krytym spłowiałą dachówką, z charakterystycznymi – jak na kazimierskiej farze – sterczynami (dowód, że to projekt samego Karola Sicińskiego). Otoczony żywopłotem z mirabelek i starymi dębami.
Trawiaste boisko, rabatka kwiatowa przed wejściem i pierwsze kolorowe huśtawki na powstającym placu zabaw (za chwilę będzie tu także przedszkole).
Gdy ładna pogoda, przed nowymi schodami rząd mniejszych i większych rowerów.
To szkoła w Skowieszynku.
Właśnie skończyła 50 lat.
Jej początki sięgają roku 1954, kiedy to postanowiono wybudować na wsi szkołę, aby uczniowie z Gór, Wylągów i Skowieszynka wraz z nauczycielami nie musiały wędrować do czterech prywatnych domów.
Działkę pod nową szkołę ofiarowała rodzina Dzierżyńskich i Siła – Nowickich z sąsiednich Wylągów. Powołano Komitet Budowy, na czele którego stanął pan Mieczysław Tuźnik. Mieszkancy wsi opodatkowali się po 100 zł od ha i pracowali całymi rodzinami na budowie, nawet w niedzielę.
Nauczycielki, które wówczas uczyły w Skowieszynku (Kazimiera Jończyk – Sosik, Józefa Rodzik, Maria Dobrowolska i Zofia Ciech) przygotowały jasełka.
30 sierpnia 1959 r. trwały ostatnie prace porządkowe, a 1 września zabrzmiał pierwszy dzwonek.
Do 1973 r. szkoła funkcjonowała jako samodzielna jednostka; od ‘73 roku – jako punkt filialny Zbiorczej Szkoły Gminnej w Kazimierzu Dolnym.
W 2006 r. nad szkołą zebrały się czarne chmury. Wygrał rachunek ekonomiczny i Rada Miejska w Kazimierzu podjęła uchwałę o likwidacji szkoły.
I wówczas społeczność wiejska powiedziała: NIE! To nasza szkoła. Wzniesiona naszymi rękami. Przy wsparciu kilku osób z kazimierza i p. Alicji Bałdygi z Federacji Inicjatyw Oświatowych, 8 marca 2006 roku powołano Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Skowieszynek, które przejęło prowadzenie szkoły.
Gmina użyczyła na zasadach dzierżawy budynek, który od lat nie był remontowany. Rodzice ze Skowieszynka, Gór i Wylągów ostro wzięli się do pracy. Wykonano nową elewację, wyremontowano i zakonserwowano rury spustowe oraz daszek nad wejściem, uporządkowano ogródek.
1 września 14-osobowa grupa dzieci rozpoczęła naukę w Społecznej Szkole Podstawowej.
Remonty, naprawy i upiększanie wnętrz oraz otoczenia szkoły właściwie trwają cały czas. Wymieniono okna, drzwi, podłogi, zakupiono meble, dywany i inne sprzęty szkolne. Wszystkie te prace wykonują sami rodzice i przyjaciele szkoły. Stowarzyszenie pozyskuje fundusze organizując bale, festyny, aukcje. Można również wynająć pomieszczenia np. na „zielona szkołę”, biwak, uroczystość rodzinną itp. (są łazienki z prysznicem i świetnie wyposażona kuchnia).
50 rok istnienia szkoły powitało 28 dzieci w klasach 0-V, a od 1 października 2009 r. ruszył punkt przedszkolny „Promyk”, do którego zapisano 14 dzieci.
Historia szkoły pisze się dalej…
A więc istnieją szkoły przyjazne dzieciom i nauczycielom, do których kilka razy w roku przychodzą także ci, którzy dawno szkoły pokończyli.
Szkoły, w których rodzice nie są gośćmi, są gospodarzami. Gdzie dzieci czują się bezpiecznie, bo obca jest im agresja.
Szkoła na wzgórzu pięknieje i w słońcu i w blasku serc ludzi dobrych, mądrych i szczodrych…
Ewa Wolna