Chaim Goldberg
Chaim Goldberg urodził się 20 marca 1917 r. w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Jego twórczość malarska i rzeźbiarska przyniosła mu sławę za granicą.
Chaim Goldberg urodził się 20 marca 1917 r. w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Jego twórczość malarska i rzeźbiarska przyniosła mu sławę za granicą.
To, co napisane jest poniżej, to najintymniejsze, a zarazem najprawdziwsze okruchy przeszłości.
Przed wojną właścicielką willi „Łopuszanka” przy ul. Puławskiej była pani Helena Łopuska. Prowadziła tam pensjonat i światowy, niepospolity salon.
Była damą w każdym calu.
Fachowiec, mistrz i aktor. Kreacja wizerunku artysty na przykładzie Tadeusza Pruszkowskiego.
„Wybudował dom wysoko, by widzieć szerokie horyzonty.”
Tadeusz Pruszkowski był człowiekiem orkiestrą. Malował, grał na skrzypcach, śpiewał, reżyserował, kręcił korkociągi.
Urszula Koziorowska o Pani Lorentowicz.
Wujek Edward Berens potrafił ze swadą opowiadać, a przy tym miał znakomitą pamięć i umiejętność przypominania anegdot.
Architekt, konserwator, malarz…
Wspomnienia Jerzego Żurawskiego, wieloletniego dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego i byłego miejskiego konserwatora zabytków w Kazimierzu Dolnym.
W „Awansie” mówiłam takie słowa:
„A rzeka… spójrz na to zakole…”
Kazimierz Dolny, profesor Jacek Siennicki i wspomnienia… wspomnienia, którymi zechcieli podzielić się Joanna i Roman.
Potworowski nie szukał ciekawostek widokowych tylko zjawisk, które formowane same przez żywioły, formują z kolei narody.
Piotr Potworowski w Kazimierzu nad Wisłą. Spojrzenie z perspektywy marginesu.
Wszyscy u Lichtosonów wołali na naszą siostrę „Helenka”. Nigdy grubo – Helena, tylko zawsze „Helenka”.
Siadała na ganku, rzucała okruszyny chleba albo sera i z upodobaniem śledziła ptasie uczty.
Ciągle widzę przygarbioną sylwetkę Taty i słyszę Jego głos, jak zwracając się do naszej mamy, zaczyna każde zdanie od sakramentalnego – „…Zosiu…”
Był kiedyś w Kazimierzu pan doktór Leszczyński…
Marcin od zawsze jest w Kazimierzu. Tu się urodził, tu mieszka, tu pracuje – uczy nasze dzieci historii. Oddany sprawom społecznym i patriotycznym. Aktywny.
Poetów poznałem dużo. Nie są dla mnie egzotycznym plemieniem z dżungli słów i gramatyki.
Był sportowcem z najprawdziwszego zdarzenia.
Zbigniew Gałuszewski. Imię i nazwisko. Znane mi od zawsze, a brzmi abstrakcyjnie obco. Tata to tata.
„Jego poezja jest dojrzała, poważna, nośna intelektualnie i świetnie »zrobiona« literacko.”
Waldemar Siemiński o Poecie i jego związkach z Kazimierzem
Mamo, Tato! Tyle razy próbowałem z Wami porozmawiać, coś Wam napisać, ale nigdy nie mogłem, bo dusiło mnie w gardle i łzy przesłaniały świat.
Nazywam się Sebastian Pawlik, jestem bratankiem śp. Ojca Szczepana, ojca gwardiana.
Organista, Andrzej Toruński, zaczynał nosowym głosem: Seerce moojee weeeź…
Ślepy Kozdroń… Rysowany przez Michalaka, opisany przez Kuncewiczową, zapamiętany przez kazimierzaków, sfotografowany przez artystów…
„Młodość jak to młodość. Gnana ciekawością wszędzie wlezie, do pracowni Sicińskiego też.”
Mija 52 lata jak chodzę koło pszczółek. Taki się już urodziłem, a i ojciec mój był pszczelarzem.
Kazimierska pasieka Pana Romka.
Bez kazimierskich dachów Kazimierz nie byłby kazimierski. Wszyscy wiedzą, że gont układał Radek Skrzeczkowski.
Dziadek Longin… Pamiętam do bardzo dobrze…
Do dziś nikt nie mówi o nim inaczej niż „Stasio”. Żaden tam Stasiek albo Stacho – zawsze „Stasio”.
Na lekcji zawsze było cicho, bo jakże mogłoby być inaczej, kiedy na każdą naszą subordynację był twardy argument – „Dzieci w czasie zaborów umierały za język polski!”.