Mróz
Zofia Mitosek

W klasie nie domykają się drzwi. Kiedy jest zimno, piec nie wystarcza. Duża szkoła jest za mała. Więc wynajęli budynek obok, i tam jest moja klasa, i tam właśnie nie domykają się drzwi. Zima jest ciężka. Któregoś dnia kierownik mówi: „Idźcie do domu, zamykamy szkołę, 30 stopni mrozu”. Jaka radość. 30 stopni zimna, a my całe dnie na sankach. Wieczorami jeździmy szosą, z góry Kalin. Nie ma samochodów, jak się dobrze rozpędzę, to ląduję przy kirkucie. Ganiamy po polach, szukamy lisa, w domu pączki, bo karnawał, spanie u koleżanki, bo jej matka jest w szpitalu. Zaczyna się odwilż. Zbieramy się, idziemy do kościoła, żeby pomodlić się o mróz.

Zofia Mitosek, „Pelargonie” – fragment

lepienie bałwana, lata 50-te

Fotografie pochodzą z rodzinnego albumu Państwa Pepłowskich.