Miasteczko
M. Barkahan

Rzeczka, mostek dwa trzy wozy,
  Prom o kilka sterczy staj,
Żydki ciągną za powrozy,
  Kmiotek w ślad im wola: daj!

Tuż przy rzeczce miasto leży,
  Pod miasteczkiem droga mknie,
Krzyż, przy Męce kwiatek świeży,
  Wokół pola, łąki pstre.

Jest i lasek—w tylnym planie,
  Z lasku chłopski jedzie wóz,
Kupczyk-żyd rżnie na spotkanie.
  Jest przy chłopie w jeden sus.

Jedzie wózek, konik pędzi,
  Ogon strzeże go od much;
Chłopek się na słońcu wędzi,
  I na workach siedzi zuch.

Żydek gada, prosi, maca
  I koniowi zajrzał w pysk,
Ciężka ta handlowa praca
  I niewielki daje zysk.

A zdaleka dwaj handlarze
  Ten handlowy sławią ruch:
Skarb zarobił na towarze,
  Dobry łeb ma, bodaj spuchł!

Taka braci naszej droga,
  Tak żyd przędzie życia nić,—
Jesteś kupcem, chwal-że Boga,
  Lepiej to niż belfrem być.