Krwawa Środa w Kazimierzu i na Powiślu
18 listopada 1942 r. to straszny dzień dla mieszkańców Kazimierza i okolicznych miejscowości.
Poprzedniego wieczora, idąc spać, nikt się nie spodziewał, że rano, jeszcze po ciemku, zostanie wywleczony z łóżka. Żadnej chyba kobiecie nie przyśnił się czarny sen o tym, że za parę godzin mąż, syn, brat albo ukochany będzie stał z rękami w górze, szturchany kolbą karabinu, czekając z innymi na wywózkę, może na śmierć. Nikt nie wie, co będzie dalej.
Od świtu trwają aresztowania. Każdy spodziewa się najgorszego…
Krwawa Środa to największa z terrorystyczno-represyjnych akcji niemieckich na naszym terenie. Skierowana przeciw ruchowi oporu, i de facto też – ludności cywilnej. Masowa obławy rozpoczęta we środę 18 listopada 1942 r., w niektórych miejscowościach trwała do 24 listopada. Połączona była z pacyfikacjami i egzekucjami polskiej ludności. Akcję przeprowadzili okupanci w odwet za prowadzoną na tym terenie w 1942 zintensyfikowaną działalność polskiego ruchu oporu, zwłaszcza organizacji podziemnej Kadra Bezpieczeństwa, wywodzącej się z ZWZ – AK.
W wyniku aresztowań, połączonych często z pacyfikacjami i związanych z nimi represjami wobec mieszkańców, śmierć na miejscu poniosło co najmniej 160 osób, na Zamku w Lublinie uwięziono ponad 300 osób. Co najmniej 187 z nich trafiło w grudniu 1942 r. do KL Auschwitz. Końca wojny w różnych obozach w Niemczech doczekały 44 osoby.
Koszmar 18 listopada, zwanego odtąd Krwawą Środą dotknął mieszkańców: Kazimierza, Bochotnicy, Cholewianki, Jeziorszczyzny, Witoszyna, Helenówki, Rzeczycy, Parchatki, Pożoga, Rogowa, Włostowic i Zbędowic.
Niejednego rozstrzelano na miejscu. Innych załadowano do samochodów i wywieziono, m.in. do słynącego sławą grozy więzienia w lubelskim Zamku. Był to punkt zborny, do którego przenoszono więźniów z innych aresztów, m. in. w Kazimierzu. Wielu osób poddano wtedy bestialskim torturom, badaniom i przesłuchaniom.
*
Do transportu formowanego 4 grudnia 1942 r. w więzieniu na Zamku, z przeznaczeniem do wywiezienia do KL Auschwitz, dołączono i pojmanych w Krwawą Środę. Pierwsi przyjechali transportem z 5 grudnia 1942 r.
Ok. g. 6 rano w Auschwitz rozpoczęto ich rejestrację, w pierwszych dniach stycznia 1943 większość została sfotografowana. Byli wśród nich przedstawiciele inteligencji, nauczyciele, lekarze, urzędnicy, brat zakonny o imieniu Ambroży (Stanisław Podemski ur. 1908 r. koło Łodzi, przeniesiony do Gross-Rosen, następnie do Sachsenhausen, wyzwolenie zastało go w Dachau), robotnicy i chłopi.
Więźniów wciągnięto do ewidencji i obozowej – beznadziejnej często – walki o przetrwanie każdej kolejnej godziny.
11 stycznia 1943 r. w czasie apelu wyczytano 11 więźniów z tego transportu i do końca stycznia wszyscy oni zostali rozstrzelani pod Ścianą Straceń na podwórzu bloku 11. Przypuszczalnie zginęli wtedy i inni więźniowie z tego transportu, ale daty ich śmierci rozpisano na późniejsze dni.
*
18 listopada w Rogowie trwają aresztowania. Niemcy wpadają do domów, łamaną polszczyzną wyczytują z listy nazwiska. Jan Czarnecki słyszy, że wzywają Juliana Czarnotę. Julek, jego siostrzeniec, ma dopiero 18 lat! Jan zgłosił się sam, na ochotnika, w zamian za Julka. Jan Czarnecki, od dn. 5 grudnia 1942 r. nr. obozowy 80073, aresztowany 18 listopada w Rogowie zginął 20 stycznia 1943 r. Miał 34 lata. Jako przyczynę śmierci wpisano „niewydolność mięśnia sercowego”.
…
(fot. Księga Pamięci, PMA-B w Oświęcimiu)