Kościół oo. Franciszkanów 

KOŚCIÓŁ NA PLEBANIEJ GÓRZE
z monografii Czesława Ryszki pt. „Sanktuarium Maryjne w Kazimierzu nad Wisłą”

Wzniesienie, na którym stoi dzisiaj klasztor franciszkanów w Kazimierzu, nosiło kiedyś nazwę Wietrznej Góry, a później, z racji przynależności do proboszcza kazimierskiej fary, Plebaniej Góry.

Znajdowała się na niej niewielka kaplica Matki Boskiej, plebania, zabudowania gospodarcze, a także wieża strażnicza oraz domy prywatne, pola i ogrody. Kilkaset metrów dalej w górę, gdzie dawniej było cmentarzysko pogańskie, stał dąb, na którym wisiał obraz Najświętszej Maryi Panny. Wspominam o tym, by wskazać na pradawny kult Matki Boskiej w tym miejscu. Nic więc dziwnego, że bogaty mieszczanin kazimierski Mikołaj Przybyło «ślubował Bogu nabyć Plebanią Górę i wybudować na niej kościół ku czci Matki Boskiej». Łatwo doszedł do porozumienia z proboszczem, ks. Maciejem Bechem, który zgodził się oddać Plebanią Górę w zamian za pole przy farze, tuż pod Krzyżową Górą.

Jeszcze przed dopełnieniem formalności prawnych przystąpiono do budowy kościoła, który w 1591 roku był już gotowy. W sierpniu tego roku konsekrowano go, poświęcając Zwiastowaniu Maryi Panny. Żelazne drzwi, które wówczas zamykały kościół, można dzisiaj oglądać w zakrystii klasztoru. Kwadraty blachy, łączone żelaznymi sztabkami, sprawnie działający zamek oraz wybita w blasze data: 1591 – to jedyna pozostałość pierwszej znanej nam świątyni na Plebaniej Górze.

Układ o zamianie ziemi podpisano w piątek po św. Bartłomieju w roku 1594. Formalności dopełniono 21 stycznia 1595 roku, co potwierdza dokument podpisany przez kard. Jerzego Radziwiłła, a następnie przez króla Zygmunta Wazę 15 października tegoż roku. Dokonano też z tej okazji pierwszej wizytacji kanonicznej, o czym w aktach zanotowano m.in: « Jest to kościół z wieżyczką, zbudowany z białego kamienia, pokryty dachówką. Ma 5 okien. Wewnątrz podzielony balustradą na prezbiterium i nawę. Do kościoła prowadzą drzwi żelazne, okute. Do nawy od strony wschodniej dobudowana jest zakrystia, zamknięta metalowymi drzwiami. Wewnątrz kościoła znajdują się dwa ołtarze z kamienia. W głównym jest umieszczony obraz Matki Boskiej; ołtarz boczny znajduje się przy ścianie północnej. W podziemiach jest grobowiec fundatorów, do którego prowadzą drzwi podnoszone, usytuowane przy wschodniej ścianie kościoła. Prezbiterium wyłożone jest posadzką z kamiennych kwadratów, nawa zaś posadzką ceglaną. Dzwonów jest cztery; umieszczone we wieży kościelnej, w portyku kościoła, pod okapem dachu i czwarty ołtarzowy. Na srodku kościoła, w balustradzie, stoi krzyż procesjonalny. Dom prepozyta jest zbudowany od strony południowej kościoła, drewniany, otoczony murem, a w nim dwa piece ogrzewcze, spiżarnia i ganek».

Przełom wieków XVI. i XVII był czasem wielkiego rozwoju miasta, a więc także rozbudowy i pomnażania wszelakich dóbr kościoła na Plebaniej Górze. Z roku na rok przybywało w świątyni ołtarzy, obrazów i figur, które fundowali bogaci mieszczanie.

W obecnej kaplicy Rocha i Sebastiana, będącej dawniej zakrystią, znajdują się tablice z piaskowca, upamiętniające owych fundatorów: Przybyłów, ks. Macieja Becha, ks. Stanisława Piekowskiego, ks. Wojciecha ze Żnina, Wojaszów, Jazwichów, Olszanowskiego, Kwaska, Romanowskiego …

Obok tych nazwisk można by wymienić kiilkadziesiąt zapisów darów, jakie złożyli mieszczanie kazimierscy w tych pierwszych latach dla swojego kościoła maryjnego. Ich wielkość zadziwia. Widocznie kult Matki Bożej w tajemnicy Zwiastowania musiał być od początku bardzo żywiołowy. W każdym razie dwadzieścia lat po wybudowaniu kościoła cała Plebania Góra, pewna ilość gruntow w okolicy, a także sporo florenów – ówczesnej waluty – stanowiło bogate uposażenie kościoła.

Marzeniem jednak proboszcza kazimierskiego, ks. Wojciecha ze Żnina było, aby podarować kościół zakonnikom. Za zgodą Firlejów oraz senatu miasta, po przekonaniu prebendarza, ks. Kaspra Warki, sprowadzono do Kazimierza 00. reformatów, należących do zreformowanej w duchu surowszego przestrzegania reguły gałęzi Zakonu Braci Mniejszych (istniała do roku 1897). Dokument zezwalający na osiedlenie zakonników podpisał biskup Marcin Szyszkowski

4 stycznia 1628 roku. Uroczystego wprowadzenia franciszkanów dokonano w święto Matki Boskiej Gromnicznej 1628 roku.

Po tej koniecznej uwadze skierujmy kroki dalej. Wejdźmy do kościoła, niezbyt wielkiego, lśniącego bielą ścian, które kontrastują z bursztynowym kolorem ołtarzowego drewna. Przykuwa oczy od razu Obraz w głównym ołtarzu. On to przyciąga tutaj najwięcej pielgrzymów. Jego tajemnicza moc sprawia, że wokół kościoła i klasztoru narosła historia ludzkich spotkań z Bogiem. A także bogata historia samego obiektu.

Trzeba bowiem pamiętać, że franciszkanie, osiedlając się w Kazimierzu w 1628 roku, mogli dopiero po kilkunastu latach przystąpić do budowy klasztoru i powiększenia kościoła. Dotychczasowa świątynia nie odpowiadała wymogom zakonnym, była za mała, bez chóru zakonnego, oraz nie posiadała odpowiedniego wyposażenia liturgicznego, np. bocznych ołtarzy ku czci świętych franciszkańskich. Również dom mieszkalny był za mały, by zakonnicy mogli się w nim pomieścić, a ponadto prowadzić życie zakonne i duszpasterstwo. Starania o powiększenie parceli trwały dość długo, w końcu jednak w 1645 roku stanął klasztor, a w dziesięć lat później powiększono kościół, dodając chór dla zakonników i prezbiterium. Dawną zakrystię zamieniono na kaplicę patronów od zaraźliwych chorób, świętych Rocha i Sebastiana, których kult był wówczas bardzo żywy. Powstały też nowe ołtarze ku czci św. Franciszka i św. Antoniego. W głównym ołtarzu pozostawiono oczywiście obraz Zwiastowania, dodając mu drugi tytuł: Archanioła Gabriela.

Dalsza modernizacja kościoła przyniosła chór organowy, nowy ołtarz główny, a także kolejne dwa boczne: św. Józefa i św. Piotra z Alkantary. Na dachu kościoła zbudowano sygnaturkę, okolono skarpę oraz przykościelny cmentarz murem.

Klasztor natomiast zbudowano na wzór innych reformackich budowli: jednopiętrowy z mieszkaniami u góry dla zakonników (30 pokoików), na dole zakrystia, refektarz, kuchnia oraz pomieszczenia gospodarcze. Sami zakonnicy szybko zdobyli popularność u mieszczan, jak i u okolicznych zamożnych dobrodziejów. Wśród syndyków klasztoru (czyli jego opiekunów prawnych w kwestiach administracyjnoekonomicznych) można wymienić księcia Adama Czartoryskiego, który wspierał klasztor materialnie i duchowo.

Dzięki mecenasom i dobrodziejom klasztor mógł się stale rozbudowywać i zmieniać. Trzeba bowiem stwierdzić, że właściwie do czasów współczesnych stale kościół przebudowywano i upiększano, ponieważ wapienny kamień, z jakiego powstał, wymagał co pewien czas uzupełnień i remontów. Np. w 1783 roku obsunęła się ściana kościoła od strony miasta i zawaliło się sklepienie; inne mury zdążono podeprzeć. Naprawa wymagała najpierw odwodnienia terenu, a potem dopiero naprawy murów.

Pięćdziesiąt lat później miał miejsce pożar kościoła i klasztoru. Wybuchł nocą 29 czerwca 1828 roku. Strawił dachy na kościele i klasztorze. Cudowny obraz wyjęto z ram i zaniesiono do kościoła farnego. Kiedy go po jakimś czasie przeniesiono z powrotem, przybyło tysiące pielgrzymów z całej okolicy, którzy ze łzami w oczach dziękowali Matce Kazimierskiej za cud ocalenia od większych zniszczeń. Szybko też przystąpiono do położenia nowych dachów.

Obecne wnętrze kościoła w zasadzie pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku.

Dla pamięci potomnych można wspomnieć, kto prowadził wtedy prace w kościele. Jak pisze o. Albin Sroka w monografii « Sanktuarium maryjne franciszkanów reformatów w Kazimierzu nad Wisłą» (Kraków 1984),

«architekt Hoffman z pałacu Czartoryskich z Puław (…) projektował ołtarz wielki – natomiast snycerkę wykonał Wojciech Wnukiewicz z pomocnikami, rzeźbiarz Z Lublina. Rzeźbił tabernakulum i dwa małe ołtarzyki w prezbiterium tzw. kredens je. Prace rzeźbiarskie wykonywał również Walenty Charytański, natomiast Andrzej Badowski, stolarz, wykonał pulpit i stalle do chóru. Malarz o nieznanym nazwisku przebywający w zamku Małachowskich w Wąwolnicy wymalował na koszt mecenasa obraz Ukrzyżowanego do głównego ołtarza, zasłaniający cudowny obraz Matki Boskiej; dalej postacie św. Joachima, św. Anny, Matki Boskiej Bolesnej, św. Jana Ewangelisty, Dawida i pokutującego celnika; w kredensjach zaś św. Bonawenturę i św. Antoniego Padewskiego. Prace zakończono w lipcu 1770 r. Zakrystię umeblował w r. 1771 br. Efrem Karecki Z rzeźbiarzem Charytańskim».

Do tego doszły w sto lat później 6-głosowe organy, i taki wystrój kościoła pozostał do dzisiaj. Wydaje się, że nie ma w tej niedużej świątyni żadnych zbędnych sprzętów. Nawet sześć bocznych ołtarzy nie rozprasza uwagi, wręcz przeciwnie, pomaga jakby skoncentrować się na tym jednym, najważniejszym Obrazie, który od czterech wieków ściąga maryjnych pątników. Podchodząc bliżej, można rozróżnić pojedyńcze detale tego wybitnego dzieła sztuki, a przede wszystkim uświadomić sobie źródła niezliczonych łask i religijnych natchnień.

Nie posiadamy, niestety, pełnej informacji o jego pochodzeniu. Kronika klasztorna notuje jedynie przejawy kultu Matki Bożej Kazimierskiej. Zapisano tylko, iż „Ten święty Obraz, umieszczony w głównym ołtarzu, około roku 1590 namalowany został przez wybitnego i biegłego w sztuce malarskiej mistrza z Kazimierza”.