Karol Siciński o Kazimierzu

Karol Siciński pisze o Kazimierzu nad Wisłą (1957)

Wśród wyniosłych wzgórz, na dnie obszernej doliny dotykającej jedna krawędzią wysokiego brzegu Wisły, wyłania się ku nam u zarania państwa polskiego – wizja pierwotnej, drewnianej osady, pełnej gwaru podróżnych przeciągających dwoma traktami: odwiecznym wodnym, łączącym południe z północą oraz nowszym lądowym, przeprawą wiślaną wiążącym wschód z zachodem. Osada ta stopniowo przekształca się w miasto, które przechodząc około r. 1340 pod władzę królewską nazwę swą wzięło od Kazimierza Wielkiego. O założeniu miasta opowiada Jan Długosz w Liber Beneficiorum Dioecesis Cracoviensis: „W miejscowości zasię, którą nazywano niegdyś Wietrzną Górą, pod którą przepływa Wisła, wezbrana licznymi dopływami, założone zostało przez Kazimierza II króla polskiego miasto Kazimierz i zamek murowany ku miasta tego obronie i wszystkie pomienione wsi przeszły pod władzę rzeczonego zamku i miasta Kazimierza. A dziesięciny z owych wsi, które zarówno jak i same wsi należały do klasztoru zwierzynieckiego, przypadają parafii i stanowią własność kościoła parafialnego kazimierzowskiego.”

Nadania, przywileje oraz plan zabudowy – otrzymane od Kazimierza Wielkiego – podnoszą pozycję miasta, które dzięki swemu położeniu na skrzyżowaniu dwóch traktów prowadzi ożywiony tranzyt towarów, przechodzących drogą wodną i lądową. Jest to okres murowanego budownictwa gotyckiego.

Pomyślność Kazimierza wzrasta po przeniesieniu go przez Władysława Jagiełłę w 1406 r. z prawa polskiego na magdeburskie. Było to znacznym awansem i źródłem podniesienia jego zamożności. Przez całe stulecie miasto pozostaje w rękach starostów z rodu Ostrowskich. W 1502 r., w okresie regulowania sprawy królewszczyzn, zostaje wykupione z dzierżawy starostów przez królewicza Zygmunta Augusta. W 1509 r. wraz z całym starostwem kazimierzowskim przechodzi na własność rodu Firlejów, w którego władaniu pozostaje niemal do połowy XVIIw.

Kazimierz zarabiał w owym czasie głównie na kupcach, którzy czy to przeprawiając się przez Wisłę, czy zmieniając drogę wodną na lądową, lub odwrotnie, zatrzymywali się w mieście lub pod miastem na postój; czerpał tez zyski z transportowania ludzi i ładunków Wisłą. Drugim źródłem dochodów miasta – obok żeglugi i tranzytu towarów – stał się przemysł browarniczy, którego produkcja nastawiona była przede wszystkim na eksport. Wzrost dostatku zahamowany został w 1561 r., kiedy to miasto padło pastwą pożaru wybuchłego w jednym z browarów. Powrót do pomyślności nastąpił jednak dość szybko – miasto odbudowało się wchodząc równocześnie w okres największego swego rozwoju. Stało się tak dzięki udziałowi w wielkim handlu zamorskim, dzięki przezwyciężeniu biernej dotąd roli Kazimierza w handlu, ograniczonej do czerpania zysków z przewozu ludzi i przeładunku towarów. Odtąd mieszczaństwo zaczyna handlować na własną rękę, skupuje zwożony nad Wisłę towar krajowy (zboże, drzewo, sól, piwo, potaż) i ekspediuje go do Gdańska, nabywając tam różne towary zamorskie, które z kolei rozsyła po kraju (wino, śledzie, skóry barwione, tkaniny, cytryny, pieprz i inne korzenie). Kazimierz stała się w pierwszym rzędzie wielkim ośrodkiem zagranicznego handlu zbożem, które było wówczas głównym przedmiotem naszego eksportu. Doskonała koniunktura w dziedzinie obrotu towarowego sprzyjała szybkiemu bogaceniu się mieszczaństwa kazimierzowskiego; dużego majątku dorobiło się kilka znamienitych rodów, szczególnie Przybyłowie, Górscy i Celejowie. Pod względem gęstości zaludnienia Kazimierz osiągnął drugie miejsce po stolicy województwa w Lublinie.

Wybitne polskie rodziny mieszczańskie są właściwymi twórcami rozkwitu miasta, które zawdzięcza go zapobiegliwości i przedsiębiorczości samych mieszczan. Obok nich wzrasta również i znaczenie cudzoziemskich rodzin, które tu wówczas osiadają, takich jak włoscy Fontanowie i Sertowie, angielscy Hamiltonowie i Elsonerowie; zajmują one jednak w hierarchii tutejszego patrycjatu drugoplanowe miejsce.

U schyłku XVI i na początku XVII wieku Kazimierz wchodzi w nowe stadium swojego złotego okresu, stadium już nie tylko świetności ekonomicznej, lecz i artystycznej. O wysokim poziomie kultury ówczesnego mieszczaństwa świadczą do dziś zachowane zabytkowe fragmenty – pochodzące z lat 1585 – 1635. Gromadzone przez patrycjat kazimierzowski ogromne bogactwa obracane są w dużej mierze na działalność budowlaną, prowadzoną z wielkim rozmachem. Powstająca wówczas architektura nosi charakter rodzimego renesansu. Wznoszone wspaniałe kamienice – rezydencje zdobiono rzeźbą i malowidłami. Atmosfera wnętrz mieszkalnych, wyposażonych w sprowadzone z zagranicy meble i sprzęt, była odpowiednikiem epoki wzrastających potrzeb i wymagań artystycznych mieszczańskich rodów, o czym świadczą również ocalałe resztki detali architektonicznych: rzeźbione słupy międzyokienne, żebrowania sklepień, konsole, kominki.

Najświetniejsze siedziby wystawili sobie w rynku bracia Przybyłowie: Mikołaj i Krzysztof. Kamienica pierwszego z nich – starsza – ma wyryty rok swego powstania: 1615. Na obu domach znajdują się gmerki rodziny Przybyłów. Obok kamienic w Rynku powstały nieco później kamienice przy ulicy Senatorskiej: rodziny Górskich i Celejów; ta ostatnia wystawiona w 1635 r. przez braci Bartosza i Jana Celejów.

Odbudowano w owym okresie kościół parafialny – Farę i przebudowano na górze Plebaniej kościółek Zwiastowania NMP rozbudowany z czasem do dzisiejszej postaci kościoła oo. Reformatów. Głównymi fundatorami obu budowli kościelnych byli Przybyłowie. Oprócz kamienic i kościołów powstały w tym okresie również nie istniejący dzisiaj ratusz i słynne kazimierzowskie spichrze, z których dwa zachowały się.

Okres rozkwitu Kazimierza kończy się za panowania Jana Kazimierza, kiedy wojny kozackie i szwedzkie, rujnując cały kraj, szczególnie ciężkie szkody wyrządziły miastu. Zostało ono złupione i spalone dwukrotnie w latach 1656 i 1657. Po krótkotrwałym okresie względnego dobrobytu za panowania Jana Sobieskiego następują ponownie lata klęsk (1707-1714), kiedy spustoszenia wojenne, pożary i morowa zaraza doprowadzają miasto do ruiny, z której już się nie podźwignęło. Ostateczny upadek miasta spowodowany regresem gospodarczym Polski szlacheckiej – mimo pewnych prób ratowania go za Stanisława Augusta – następuje wraz z trzecim rozbiorem Polski.

Wiek XIX zmieniła całkowicie oblicze miasta, które z dużego, ruchliwego ośrodka handlowego staje się lichą osadą, odciętą od rynków zbytu. Po pożarze w 1866 r. doszczętnie już zrujnowany Kazimierz zdegradowany został do stanowiska miasta i przekształcony w gminę, wegetując aż do schyłku XIX w. Wtedy to zaczęła się względna poprawa. Dzięki zainteresowaniu, jakie wzbudziła Kazimierz w środowisku artystycznym, przybywają tu corocznie liczni turyści i letnicy.

W latach pierwszej wojny światowej pożar strawił północną część miasta, miedzy Rynkiem a brzegiem wiślanym, łącznie z ulicą Senatorską. Ludność miasta wyniszczona przez wojnę, pozbawiona pomocy ze strony państwa, zaniechała odbudowy, klecąc na pustych placach większe lub mniejsze budy, czy też nakrywając prowizorycznymi dachami zdatne do mieszkania mury. W 1927 roku przywrócona zostaje miastu pełna nazwa „Kazimierz nad Wisłą”.

W latach trzydziestych dzięki dotacjom państwowym zaznacza się poprawa i podniesienie stanu gospodarczego miasta. Kazimierz staje się znowu sławny – malowany przez setki pędzli, odwiedzany przez licznych miłośników jego piękna – odbudowuje się pod kierownictwem i według projektu architekta Karola Sicińskiego.

Tak rozpoczął się tuż przed wojną nowy okres wzrastającej stopniowo pomyślności Kazimierza, coraz bardziej ulubionej miejscowości wypoczynkowo – letniskowej. W czasie ostatniej wojny zniszczone zostało niemal doszczętnie całe śródmieście. Dzisiaj rozpoczęła się nowa era w życiu miasta, związana z odbudową i rekonstrukcją całego zabytkowego zespołu urbanistyczno – architektonicznego.

Przytoczony zarys historii miasta i dziejów jego kulturalnego rozwoju pozwala nam spojrzeć okiem współczesnego człowieka na wartości, jakie reprezentują jego położenie, krajobraz, architektura.

Na czar tego miasta składa się w pierwszym rzędzie wyjątkowo malowniczo ukształtowana rzeźba terenu, na którym ono powstało. Teren ten – niewielka kotlina w otoczeniu 100 – metrowych wzgórz – utworzony ze stożka wąwozu między górami Zamkową a Łysą (dzisiaj Trzykrzyską) ze skłonem ku osi przepływającej rzeczki Grodarz i skalistych, wysokich brzegów Wisły, stanowi oryginalne zjawisko, jedyne w swoim rodzaju.

Krajobraz i architektura Kazimierza odbiły się głośnym echem w plastyce polskiej, tak jak w żadnym z naszych miast. Długi poczet artystów kilku pokoleń od początku XIX wieku do obecnej chwili czerpie tu inspirację twórczą dla swoich dzieł, posiadających nieraz wielką wartość dla rozwoju plastyki polskiej.

Plan urbanistyczny Kazimierza z rynkiem pośrodku i siecią ulic tworzących szachownicę nie pozostawia wątpliwości, że miasto założone zostało w późnym średniowieczu. Jego pierwotny układ, typowy dla gotyku, można z łatwością odtworzyć. Dzisiejszy jego wygląd, wytworzony w epoce renesansu, kiedy miasto gwałtownie rozrosło się – pomimo trzywiekowego zaniedbania i upadku – sprawia, że jest ono jednym z najpiekniejszych zespołów krajobrazowo – urbanistycznych w Polsce. W kompozycji miasta uderza główny układ elementów architektury, które stanowią zwartą architektonicznie całość: zamek, baszta, kościół farny oraz klasztor oo. Reformatów.

Wzniesione na wzgórzach obie budowle – zamek i baszta – zbudowane zostały w celach obronnych we wczesnym średniowieczu. Zamek kilkakrotnie przebudowywany, zniszczony przez wojny szwedzkie – dziś stanowi romantyczną ruinę. Usytuowana na najwyższym wzgórzu i panująca nad okolicą baszta spełniała różne zadania; została zbudowana jako stanica rycerska, służyła obronie, stanowiąc wieżę obronną nie do zdobycia, o dużej grubości murów (4 metry), a następnie spełniała zadanie latarni dla żeglarzy.

Z zabytków budownictwa sakralnego na pierwszym miejscu należy wymienić przebudowaną z gotyku farę. W latach 1610-1613 ukończona została jej odbudowa w stylu renesansowym, nieco później uzupełniona dostawieniem do trzech kaplic, a w okresie baroku różnymi przekształceniami i dodatkami w samym wnętrzu. Oryginalny masyw kościoła farnego całkowicie panuje nad architekturą miasta, przesłaniając – przy widoku z Rynku – swą monumentalną bryłą stojący poza nią na kilkudziesięciometrowym wzniesieniu zamek.

Na przeciwległym wzgórzu, zwanym Plebańskim, w południowo – zachodniej stronie miasta wznosi się kościół i zabudowania klasztoru oo. Reformatów. Na tym miejscu znajdował się ongiś kościół zbudowany w latach 1589 – 1591 oraz plebania i wieża miejska. Przy budowie klasztoru i powiększaniu kościoła w latach 1680-1690 rozebrano wieżę, a plebanię przeniesiono na obecne miejsce. Dzisiejsza fasada kościoła, a także kruchta przed nią, pochodzi z tego okresu.

Trzeci z zabytkowych kościołów Kazimierza, to położony przy ul. Lubelskiej nad brzegiem Grodarza kościół św. Anny i stojący tuz przy nim dawny parafialny szpitalik. Obie budowle istniały już w postaci drewnianej od pierwszej połowy XIV w. Szpital przebudowany został w 1635 roku, kościół zaś w 1670 roku. Kościół wzorowany jest zarówno jeśli chodzi o plan, jak i bryłę, kształt oraz znaczną grubość murów, na kościele farnym. Parterowy budynek szpitala należy do najbardziej charakterystycznych zabytków Kazimierza z końca XVIIw. Jego fasada, jak na budowlę o tak niewielkich rozmiarach, odznacza się wyjątkową świetnością, a szczególnie jej niezwykle bogaty szczyt, oddzielony bardzo silnie profilowanym gzymsem. Pod tym zwieńczeniem, niska w stosunku do niego, fasada urozmaicona jest dwiema niszami, z których jedna mieści drzwi, a druga – okno; pomiędzy tymi niszami znajduje się jedno jeszcze okno. Obecnie na skutek podniesienia ulicy Lubelskiej budynek dawnego szpitalika św. Anny znajduje się nieco poniżej jej poziomu, co powiększa jego malowniczość.

Z ocalałych fragmentów renesansowych architektury mieszczańskiej Kazimierza zachowało się w dobrym stanie i bez daleko sięgających przekształceń tylko pięć kamienic. Na Rynku znajdują się dwie z nich; są to: bliźniacze kamienice braci Mikołaja i Krzysztofa Przybyłów, którzy przyozdobili je wizerunkami swych świętych patronów; obie pochodzą z początku XVII wieku; obie posiadają identyczny układ fasad: przyziemie ze wspólnym podcieniem o trzech arkadach, piętro trzyokienne o dwóch bliźniaczych oknach i trzecim odsuniętym na bok oraz wysoka attyka; attyka ta dzieli się na dwie kondygnacje kryjące wklęsły, typowo polski dach i dekoracyjny grzebień. Fasady obu kamienic są rozczłonkowane elementami i ozdobione renesansową dekoracją rzeźbiarską. Najbardziej uderzającą i oryginalną cechę tych kamienic stanowi nieproporcjonalna wysokość attyk, a właściwie ich grzebieni oraz profuzja ozdób pokrywających fasady od góry aż do podcieni. Na dekorację fasad składają się płaskorzeźby najróżnorodniejszych treści: postacie ludzkie i zwierzęce, ornamenty roślinne i linearne, motywy mitologiczne i chrześcijańskie, średniowieczne fantazje i renesansowe groteski – wszystko to przeplatają obficie napisy i sentencje filozoficzno – moralne.

Na ulicy Senatorskiej zachowały się pozostałe trzy kamienice siedemnastowieczne, tj. kamienica Górskich, Celejów oraz Biała. Pierwsza z nich odrestaurowana została w latach 1926-1927 i wtedy zmieniono attykę. Na jej fasadzie zatarły się już doszczętnie ślady sgraffitowej dekoracji, która czeka obecnie na rekonstrukcję.

Kamienica Celejowska zwana jest też niekiedy Czarną z powodu ciemnej barwy tynku, którym jest pokryta. Jej wartość artystyczna polega na wspaniałej fasadzie, najwspanialszej jaka zachowała się w Polsce z tych czasów. Fasada ta podzielona jest potężnym gzymsem głównym na dwie odrębne części: dolną, odpowiadającą mieszkalnej partii domu, i górną, którą stanowi attyka olbrzymich rozmiarów i o niezwykle rozbudowanym, bogatym grzebieniu dekoracyjnym; wysokość tej gigantycznej attyki równa jest bez mała 4/5 wysokości dolnej części elewacji. Kamienica Celejowska pomimo swego przeładowania, oscylującemu już ku barokowi, jest o wiele bardziej „klasyczna” niż kamienice Przybyłowskie w Rynku i bardziej „wielkomiejska”. Kamienica Biała jest ostatnią z rzędu trzech zabytkowych kamienic z początku XVII wieku, które ocalały przy ulicy Senatorskiej. Jest to późniejsza od poprzednich budowla, o prostej i bardzo skromnej fasadzie, której jedyny zdobniejszy akcent stanowi attyka.

Spośród 25 spichrzów kazimierzowskich położonych wzdłuż brzegu wiślanego, a istniejących jeszcze w 1791 roku ocalały jedynie dwie zabytkowe budowle, znajdujące się na Gdańskim Przedmieściu. Pierwsza z nich, bliżej miasta usytuowana, nazywana jest Spichrzem wysokim druga Spichrzem ze Skarpami. Oba spichrze pochodzące z pierwszej połowy XIV wieku (fasady przebudowane na początku XVII wieku) zachowały dość dobrze swój pierwotny, wybitnie swoisty charakter plastyczny, o niezwykłej i niespotykanej na ziemiach polskich transpozycji stylów.

Dla ratowania ocalałych zabytków architektury i odbudowy Kazimierza powołano specjalną Państwową Pracownie Konserwatorską. Prace konserwatorsko – rekonstrukcyjne, podjęte wkrótce po ustaniu działań wojennych, nabrały w latach 1946-1955 dużego rozmachu. Zmierzają one – zgodnie z opracowanym planem zabudowy – do zabezpieczenia i odtworzenia całego piękna architektury Kazimierza, z uwzględnieniem nowej funkcji miasta jako bazy artystycznej stolicy, punktu wypoczynkowo – turystycznego i ośrodka szkolno – sportowego. W ciągu dziesięciu lat prowadzonych prac konserwatorskich ogółem 30 obiektów poddano odbudowie lub rekonstrukcji.

W 1956 r. została zakończona rekonstrukcja dwóch domów w Rynku: w pierzei wschodnio – południowej – narożnik ulicy Lubelskiej i w pierzei południowo – zachodniej – narożnik ulicy Browarnej. Wolne od zabudowy tereny pierzei zachodnio – północnej, powstałe po rozebraniu przez Niemców w 1942 r. prowizorycznej zabudowy z 1915 r., zostały przeznaczone pod budowę Domu Pracy Twórczej Architekta, oddanego do użytku na wiosnę 1955 r. dom ten zaprojektowany od strony Rynku jako pięć kamieniczek mieszczańskich z fasadą o prostych formach architektury kazimierzowskiej, zamyka w dużej części zachodnio – północną pierzeje Rynku. Wnętrza są również utrzymane w nastroju dawnej kamienicy patrycjuszowskiej, a więc: sklepienia w hallu i korytarzach, jadalnia nakryta modrzewiowym stropem, detal w postaci rzeźb, krat drzwiowych, klamek, latarń i kinkietów. Od strony dziedzińca powstało atrium z fontanną pośrodku i otaczającymi go łukowymi arkadami z łupanego kamienia. Powstała placówka kulturalno – społeczna mająca wypełnić wielowiekową lukę w dziejach kultury miasta. Na ulicy Senatorskiej, obok kamienicy Celejowskiej, ukończona została rekonstrukcja kamieniczki Chomickich, która w zespole z kamienicą Celejowską stanowić będzie przyszłe muzeum regionalne środkowej Wisły. Zakończone zostały również prace adaptacyjne dla potrzeb biblioteki publicznej w zabytkowym budynku szpitalika obok kościoła św. Anny.

W ogólnym powojennym bilansie w dziedzinie konserwacji zabytków na terenie Polski odbudowa Kazimierza zajmuje miejsce poczesne. Po latach blasku fortuny i świetnej, dawnej przeszłości, po cieniach zmagań z przeciwnościami losu w czasach nam bliższych – dziś Kazimierz odradza się nabierając stopniowo coraz więcej rumieńców życia, które powraca ze zdwojona siłą do pięknego, zabytkowego zakątka.


Niezrealizowane projekty K. Sicińskiego:

widok na kościół farny
kamienica Gdańska
róg ul. Senatorskiej i Klasztornej