Kamienica Celejowska w Kazimierzu Dolnym
Jerzy Siennicki
Od cennych zabytków renesansowego miasteczka, jakiem jest Kazimierz Dolny, w powiecie puławskim województwa lubelskiego nad Wisłą położony — na specjalną uwagę zasługuje grupa kamienic należących ongi do patrycjatu mieszczańskiego, a pochodzących z końca XVI i XVII wieku. Dwie z nich wznoszą się w południowo – zachodnim narożu Rynku miasta, znane pod nazwą kamienicy pod Krzysztofem jedna, pod św. Mikołajem — druga. Trzecia stoi przy ulicy Senatorskiej nad potokiem Stokowym i była dotychczas nazywana kamienicą Czarną albo Biskupią. Brak dotychczas źródłowej monografii Kazimierza, któraby w sposób również gruntowny ujęła problem cennych domów kazimierskich, jak to uczynił prof. Stanisław Tomkowicz dla siedzib mieszczańskich w Krakowie w pracy swej „Domy i mieszkania w Krakowie w pierwszej połowie XVII w.”.
Krótki opis wspomnianych wyżej kamieniczek, wraz z doskonałą fotografją domów pod św. Krzysztofem i św. Mikołajem podał przedwcześnie zgasły Wł. Czekierski w swej monografji Kazimierza. Jednakie brak danych źródłowych uniemożliwił ścisłe ujęcie strony historycznej i nawet spowodował przypisywanie posiadania trzeciej z tych kamienic, t. zw. Celejowskiej, jakiemuś nieznanemu biskupowi, na mocy ustnej tradycji, która się wśród miejscowej ludności przechowała.
W ostatnich dopiero czasach dostęp do Państwowego Archiwum w Lublinie, dzięki uprzejmości ówczesnego dyrektora, pana prof. Stanisława Ptaszyckiego, jak również cenne wskazówki obecnego dyrektora, pana prof. dr. Leona Białkowskiego, oraz łaskawa pomoc pana prof. Aleksandra Kossowskiego, tudzież zbadanie aktów będących w posiadaniu Lubelskiego Wojewódzkiego Oddziału Sztuki — pozwoliły na ustalenie poszczególnych dat, dotyczących istnienia kamienicy Celejowskiej, jej właścicieli, jak również jej nazwy.
Stan kamienicy w listopadzie 1927 roku przedstawiał się jak następuje: Piętrowa, murowana z ciosu wapiennego miejscowego, z małą domieszką cegły, zewnątrz była tynkowana zaprawą ciemną. Sklepienia runęły, również wszelkie części drewniane, jako to belki stropowe, podłogi, okna, drzwi i wiązania dachowe uległy zniszczeniu. Jedynie dwuokienna izba parterowa — zachowała sklepienie beczkowe z lunetami. Kamienica pokryta została w latach 1921-1923 dachem wklęsłym, ukrytym za renesansową attyką, krytym dachówką holenderką felcowaną. Dach ten odprowadza wodę deszczową rzygaczem na podwórze kamienicy. Taka forma dachu, zgodna z tradycjami budownictwa kazimierskiego z XVI i XVII w., została ze względów technicznych nieco zmodyfikowana. Mianowicie rzygacz umieszczono nie od frontu, a z tyłu, a to dlatego, iż dawna konstrukcja powodowała zamakanie, wyjątkowo wartościowej renesansowej attyki.
Na specjalną uwagę zasługuje lice główne kamienicy, z którego zrobiono częściowo odlewy gipsowe, znajdujące się obecnie w Politechnice Warszawskiej. Lice to o charakterze późnego renesansu ma po trzy otwory na parterze oraz na piętrze. Dwa z nich zgrupowane są około wąskiego filara międzyokiennego, bogato obramione, ornamentami wyciskanemi w tynku; ornamenty liściaste i gałązkowe. Nad oknami — główki aniołków oraz słońca z inicjałami I. H. S. Portal parterowy zdobny dwoma pilasterkami o charakterze doryckim i odpowiedniem gzymsowaniem.
Fasada na wysokości pięter, do gzymsu głównego boniowana płasko. Gzyms główny zdobiony liśćmi akantu w simie, oraz ząbkowaniem i wolemi oczami niżej. Nad gzymsem wysoka attyka, składająca się, jak w kamienicach pod św. Krzysztofem i św. Mikołajem, z części prostokątnej z pilastrowaniem jońskiem.
Pola między pilastrami wypełniono wklęsłemi półkolisto nyżami, zwieńczonemi motywem muszli. Nad gzymsowaniem tej części zwieńczenie również pilastrowane o motywach jońskich, zniszczonych. Pilastry zwieńczone urnami. Między pilastrami nyże płaskie, zakończone lukami półkolistemi, wypełnione płaskorzeźbami przedstawiającemi postacie ludzkie naturalnej wielkości, z których jedna z berłem i jedna z koroną. Ściany wewnętrzne, odarte z tynku, są w stanie ruiny. Pod kamienicą piwnice sklepione.
Zewnętrzne cechy stylistyczne opisanej kamieniczki, większy spokój i zwartość kompozycji, w porównaniu z domami w Rynku, pozwalały przypuszczać, iż kamienica Celejowska jest z nich może najstarsza, mając szczegóły wyraźnie renesansowe i pochodzi z końca XVI względnie początku XVII w. Późniejsze badania potwierdziły to przypuszczenie, jak to zresztą wynika z ich poniższego zestawienia. W dawnych aktach grodzkich, wójtowskich, ławniczych i zamkowych dotychczas zbadanych, pierwsza wzmianka o rodzinie Celejów (Czelej), posiadających kamienice i place w Kazimierzu Dolnym, znajduje się pod rokiem 1578. Występuje tam „uczciwa Catharzina Czelejowna żona własna opatrznego Jakuba Strupissa sewcza miesczanina Kazimieskiego”, ktora sprzedaje część swoją i brata swego młodszego „Maczieia”, którą miała na „domu Czeleiowskim” — Janowi i Stanisławowi „Cziastuskom” za szesnaście grzywien i gr. 16.
Pod datą 1591 roku, 11 stycznia, nabył ,,Mathes Czelei” od Wojciecha Oraczowskiego ogród z zabudowaniami w pobliżu „rowu ktory bieżi zgor mimo sadzawkę darowaną przez Biskupa Łuckiego Bernarda Maciejowskiego szpitalowi kazimierskiemu „. Szpital ów, dzisiaj przytułek dla starców, istnieje do dnia dzisiejszego pay kościele filjalnym św. Anny i czaruje swym szczytem, wytwornym w swej prostocie.
Od roku 1591 następuje dłuższa, bo 38 lat trwająca, przerwa w wiadomościach o rodzinie Celejów, 26 kwietnia r. 1630 w akcie pisanym po polsku, Wawrzyniec Górski, mieszczanin i rajca kazimierski, spisuje testament, w którym prosi o opiekę nad dziećmi swego szwagra Bartosza Celeja, mieszczanina kazimierskiego. Z testamentu wynika również, iż Krzysztof ze znanej rodziny Przybyłów (Przybela) był zięciem Górskiego. Ważna jest również w historji kamienicy Celejowskiej data 14 kwietnia 1634 roku. Z tego bowiem czasu pochodzi akt pisany po łacinie, z którego korzysta w r. 1741 jeden z późniejszych właścicieli kamienicy, Stanisław Ulanowski, dla udowodnienia swych praw, jako jej posiadacz. Jest to uchwała zgromadzenia 0. 0. Dominikanów w Płocku, zezwalająca przeorowi zgromadzenia płockiego na przyjęcie spłaty tysiąca złotych zabezpieczonych, zapewne, na nieruchomości w Kazimierzu, od Bartłomieja Celeja i Agnieszki Górskiej. Suma 1000 zł. należała się przeorowi Bartłomiejowi Przybyle z działów rodzinnych. W zapisie Bartłomieja Celeja z 1635 roku na szpital przy kościele św. Anny w Kazimierzu złp. 500, zabezpieczonych na kamiennym domu nad rzeką przy ulicy do Wisły wiodącej, między domami niegdyś Wojciecha Czamańskiego, Samuela Chomickiego stojącej, pierwszy raz dokładniej jest wskazane położenie kamienicy.
W 1673 roku, dnia 17 listopada, aktem spisanym przed radą m. Kazimierza w domu Bazylego Dobskiego, sporządzone zostały działy spadkowe po Bartłomieju Celeju pomiędzy Elżbietą Celejową, wdową po Janie Celeju, z drugiego małżeństwa Jakubową Wentonową, wraz z synem Andrzejem Celejem i Józefem Chomickim, ławnikiem, przyczem Wentonowa otrzymała dwa śpichlerze murowane i trzeci drewniany, stojące na „przedmieściu dolnym” obok śpichlerza Stefana Górskiego, obciążone długiem tysiąc dziewiędset złotych, i dwa ogrody, z których jeden ciągnący się ku Bochotnicy z sadkiem, drugi ogrodzony płotem, przestrzeni czterech grzęd, oraz gaj z rolą obciążoną długiem niejakiego Czarniawskiego. Chomicki zaś otrzymał kamienicę z placem do niej należącym i browarem, prócz tego grunt zwany „Szerocynski” z domkiem i sadkiem, obciążone długami złotych dwieście na rzecz kościoła farnego w Kazimierzu w osobie księdza Jozefa Przybyły i zł. 560 Maciejowi Chomickiemu.
Od tej chwili następuje ponownie dłuższa przerwa w wiadomościach o kamienicy Celejowskiej, podczas której niewątpliwie pozostawała ona w posiadaniu krewnych, względnie powinowatych rodziny Celejów, aby 6 maja 1737 roku przejść ostatecznie w ręce rodziny Ulanowskich. Aktem, spisanym przed wójtem Kazimierskim, Janem Rzeczyckim, sprzedali Krzysztof i Zofja Borowicka odziedziczoną po rodzicach w spadku kamienicę Celejowską Stanisławowi i Zofji małż. Ulanowskim. Kamienica jest opisana dość dokładnie: była w tym czasie zdezelowana „Antiquitas nazwana Celeyowska”. Położona w ulicy nad rzeką, graniczyła z jednej strony z kamienicą małżonków Watkanowskich, z drugiej zaś z kamienicą pana Franciszka, magistra architekta, „wprzek” zaś po uliczkę ciagnacą się „ponad Wiślną”.
Zrujnowana ta kamienica miała w tyle browarzysko i ogródek. Sprzedana została za złotych 220; w akcie zaznaczono, iż nowonabywcom wolno kamienicę „budować, murować, restaurować y w iako naylepsze aedificia swoie obrócić”.
W akcie tym po raz pierwszy występuje nazwa kamienicy Celejowskiej i ustalone jest względnie dokładne jej położenie.
Następny akt spisany w 1737 r. 7 maja, przed notarjuszem Antonim Sielskim w Kazimierzu, w obecności wójta kazimierskiego, Jana Rzeczyckiego, w którym siostry rodzone, z domu Górskie, Zofja Borowicka i Katarzyna Lasocka, w obecności męża Zofji, Krzysztofa Borowickiego zeznają, iż sprzedały za 240 złotych małżonkom Stanisławowi i Zofji Ulanowskim kamienicę odziedziczoną po rodzicach.
Kamienica ta, zrujnowana, leży przy ulicy ciągnacej się ku Wiśle, „w tyłach” po lewej stronie, idąc ku rzece, między kamienicami sławnej pamięci Szymona Watkanowskiego i pana Franciszka, magistra architekta z drugiej strony uliczki „zatylney”. Kamienica sprzedana ze wszystkiemi „obalinami”.
Akt ten jest dowodem, iż kamienica Celejowska do tego czasu pozostawała w rodzinie Celejów, zważywszy na to, iż Zofja Borowicka i Katarzyna Lasocka, siostry rodzone, były z domu Górskie. Wawrzyniec Górski zaś, jak to widać z aktu z dnia 26 kwietnia 1630 r. był szwagrem Bartosza Celeja.
Jednakże niedługo cieszyli się Stanisław i Zofja Ulanowscy ze swej nowonabytej kamienicy, gdyż oto rajca lubelski, Aleksander Celej (Celey), dopomina się o zwrot kamienicy rodzinnej.
Z dnia 11 marca 1839 r. pochodzi dekret sądu komisarskiego w sprawie między małżonkami Borowickimi i Aleksandrem Celejem, rajcą Lubelskim, w osobie pełnomocnika jego, Józefa Poznańskiego, o nieprawną sprzedaż domu Stanisławowi Ulanowskiemu.
Dom opisany, jako kamienica, stojąca między kamienicą Chomickiego i pana architekta (Czamańskich), nad uliczką tylną przy rzece ku Wiśle się ciągnącej. Dekret anuluje sprzedaż nieprawną, ze względu na brak dowodów tytułu posiadania do kamienicy Celejowskiej przez małżonków Borowickich. Nakazuje zwrot pieniędzy zapłaconych za kamienicę Borowickim przez Ulanowskiego, Poznańskiemu zaś nakazuje zwrot kosztów remontu kamienicy, poniesionych przez Ulanowskiego. Do czasu zwrotu tych kosztów, Ulanowski nie ma obowiązku wyprowadzenia się z kamienicy.