O „Miasteczku” Szaloma Asza
Monika Adamczyk-Garbowska
Kazimierz czy Kutno? Zagadki powieści i przekładu.
Kazimierz czy Kutno? Zagadki powieści i przekładu.
„umyśliliśmy niewiernym Żydom […] dać wolność i pozwolić […], aby tejże wolności, do której insi mieszczanie i obywatele miasta tamecznego zażywają, oni zażywać mogli i zażywali”
Niemcy rozkaz dostali i zgonili z całej Bochotnicy, do remizji, kobity, chłopów…
Hitlerowcy obchodzą się z Polakami brutalnie i bezwzględnie. Tymczasem polskie podziemie organizuje się i walczy.
Zawsze, od dziecka, chodziłam z babcią na groby. Na wszystkich tabliczkach, do których podchodziłyśmy, widniały nazwiska kogoś z naszej rodziny i tylko jeden grób i jedno nazwisko było inne.
Ty myślisz, że wojna to były tylko Niemcy? Że tylko okupanty nas mordowały? To ja ci opowiem, jak naprawdę było.
Uwagi do barwnego filmu z Kazimierza, Dęblina i Puław, nakręconego przez Niemców w czasie II wojny światowej.
„Elegia katyńska (przypis do nicości)” z 17 października 2009 r.
Cała jego młodość upłynęła w wojsku. Pełnił bardzo ważną, odpowiedzialną i szalenie niebezpieczną służbę.
Bronek to był świetny, nietuzinkowy, niesamowity człowiek. Wielki człowiek. Prawdziwy patriota i świetlana postać.
Prawda o Katyniu została oficjalnie ujawniona. Lecz, w dalszym ciągu, nie wszystkie wydarzenia związane z wymordowaniem przez sowietów wziętych do niewoli polskich oficerów są do końca jasne.
„Siedział ze mną w jednej celi długo Dekutowski Hieronim „Zapora”, znany Polak.”
„Bardzo energiczny i pojętny. Bardzo ambitny. Dobry wpływ na otoczenie. Zdolności organizacyjne i dowódcze duże. Spokojny, małomówny. Dyscyplina i lojalność służbowa – duża. Patriotyzm bardzo duży.”
Młody był, niskiego wzrostu, ale bystrzak. Miał dużo swoich charakterystycznych cech, umiał dowodzić, ale fajny był.
W czasach wojennych życie ludu na wsi było bardzo ciężkie, głową się płaciło za byle co.
Zbyt krucha to była dziewczyna, jak na więzienne warunki.
Kilka wspomnień na temat działalności poczty w Kazimierzu w czasie okupacji.
„Po apelu blokowy wyczytał kilka numerów więźniów, w tym i mój 80161. Wystąpiłem z szeregu i powtórzyłem numer.”
Przez długi czas co roku przyjeżdżał do Kazimierza ze swoimi pracownikami i w magistracie „wynajmował” możliwość fotografowania miasta. Płacił za tę zgodę czynsz w wysokości 700 złotych.
Żył pełnią życia, nie krzywdząc nikogo.
Za niemieckich czasów po wybuchu wojny trzeba się było szybko przyzwyczaić do sytuacji i jakoś się do niej dostosować.
W czasie wojny nie mieszkaliśmy w domu w Bochotnicy, bo przy Wiśle od samego początku było bardzo niebezpiecznie…
Może, gdyby wiedział jak to się skończy, to gdzieś by się schował? Albo uciekł?
W lutym 1940 roku w Lublinie, w mieszkaniu Stanisława Wójcika, odbyła się pierwsza tajna narada wojewódzka ludowców, podczas której ustalono ich zadania w organizowaniu chłopskich sił do walki wyzwoleńczej.
Za każdym razem, kiedy przypadkowo słyszę melodię piosenki „A mnie jest szkoda lata …”, którą tak często śpiewał w obozie Staszek, przypomina mi się jego postać.
Nie traktowali ludzi jako ludzi, tylko jako zbieraninę niewartościową…
18 listopada 1942 r. to straszny dzień dla mieszkańców Kazimierza i okolicznych miejscowości.
Piszecie o tym, ale tego nie zrozumiecie…
Pod murami łaźni miejskiej mojego wuja dopadli żołnierze niemieccy.
Większość z uwięzionych wówczas krwawej środy mężczyzn trafiła w trzech transportach: 5, 6 i 10 grudnia 1942 roku do Auschwitz.
Fragment zeznań Ludwika Sobczaka z Kazimierza Dolnego na temat okoliczności zabicia ojca Andrzeja i aresztowania braci Józefa i Henryka.
Masowa obława rozpoczęta na Lubelszczyźnie w powiecie puławskim we środę, 18 listopada 1942 r.
O tym, jaki to był straszny dzień, dowiedziałam się później. Na razie, 18 listopada 42 roku, leżałam po ciemku w łóżku. Mama nie pozwoliła mi się ruszać.
Mój ojciec zginął w Krwawą Środę, a mało brakowało – zamordowaliby nas wszystkich.
Pisząc jakiś czas temu o Tadeuszu Sawczuku, zdawało się, że utknęliśmy w chwili, gdy zabrano go w Krwawą Środę i wywieziono do Auschwitz…
W Krwawą Środę aresztowali naszego starszego brata… Zmarnowali go.