Awans
film

1974 rok… dzieje się we wsi Męćmierz…

Scenariusz napisany przez Edwarda Redlińskiego jest bliźniakiem „Konopielki”: do zapadłej wsi wraca syn chłopski ze słowami: „Nie przyjechałem po resentymenty, ale by nieść kaganek oświaty”.

Wykształcony, przerobiony na miastowego, wynajmuje izbę u własnych, acz ciemnych rodziców i dysponuje: „proszę mi gotować czysto, zdrowo i z mięsem”. Społeczności wsiowej deklaruje „koniec głodu, ciemnoty i zacofania. Będzie widno i bogato”. Krok po kroku wieś się elektryfikuje, kobiety są wyemancypowane, miast starych chat na wzgórzu widokowym wznosi się akuratny pawilon z kelnerską obsługą.

Cywilizowany raj dla turystów. Wszyscy jak jeden mąż podążają za światłem kaganka, wszyscy poza jednym idealistą (kiedyś Janosikiem), gotowym się utopić z żalu za widokiem szumiących wierzb i krzepkich dziewuch.

Dzieje się to i owo, aż wreszcie oświeceni chłopi pojmują swój błąd i – dawaj powracać do korzeni.

Obielić chałupy, przebrać w siermięgi i stworzyć dla odmiany dziewiczy a sielski raj dla turystów. Sołtys w stroju ludowym wita mieszczuchów wysypujących się z autokaru nie tylko chlebem i solą, ale i zachętą: „Wypoczywajta, hasajta, mocy nabierajta!”. Miejscowi co do jednego wyglądają jak przekrój przez dział stroju ludowego w muzeum etnograficznym; do glinianych kubasów nalewają rdzenny kefir wprost spod lady, ze szklanych oblezionych przez końskie muchy butelek. Zmienia się hasło miejscowych: „Tylko ciemnota garnie się do nieugruntowanego postępu. Człek światły powróci do korzeni.” (W tle wre zażarta walka górala podhalańskiego z mazurem – miejscowi jakoby złapali się za łby na oczach spragnionych widowiska przyjezdnych). „Od elektryki nerwica, krzywica i kołtun” – tak mówią, ale sami się gubią we własnym wariactwie. Ani tu korzeni, ani nowoczesności, karykatura jednego i drugiego. Cóż więc trzeciego? W finale – muszla koncertowa rzęsiście oświetlona, na niej hula pierwotny zew natury i rozgrywa się najbardziej pierwotny akt męsko – damski przy aplauzie współplemieńców. Natura upomniała się o swoje nie bacząc na korzenie, elektrykę i hasła reklamowe.

*

Bardzo pouczający materiał edukacyjny dla Kazimierza, no chyba że już jest za późno…

Bożena Gałuszewska

PS
A jeśli obejrzycie dokładnie film, to dopatrzycie się oprócz pani Halinki jeszcze kilku innych postaci, np. Grzyb – Waldemar Rutkowski, turysta – Krzysztof Paruch, dziewczynka – Mariola Materek i in. mieszkańcy Męćmierza.

Pozdrawiam Wiktor

Zobacz też…